Brainless napisał(a): Z zasady ateizm nie może istnieć bez teizmu. W świecie bez teizmu jako takiego, opartym w 100% na światopoglądzie naukowo-racjonalnym ateizm by po prostu nie istniał, tak w postaci czystej, jak i brudnej...
magicvortex napisał(a): Czekajcie bo tu się chyba pomieszało co to jest "czysty ateizm".
Obaj macie trochę racji, ale nie do końca. Odniosłem się do problemu nieco szerzej, bo określenie "czysty ateizm" jest nieostre, a oprócz tego samo pytanie ewoluowało przez kilka postów:
Brainless napisał(a): Jest na sali ktoś, kto uważa, że na pewno się nie myli?
Czy każdy ma co do swego światopoglądu mniejsze, lub większe wątpliwości?
Czy ateizm z samej swej definicji może zakładać możliwość pomyłki?
Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?
To jasne, że pojęcie "ateizm" powstało w opozycji do "teizmu", ale choćby w tym wątku było ono różnie definiowane np.: "Ateizm (...) jest brakiem założenia istnienia boga". Ktoś inny pisał o ateizmie nieuświadomionym. Moja wypowiedź operowała w ramach takiej definicji ateizmu.
magicvortex napisał(a): Brainless stworzył na chwilę określenie "czysty ateizm" jakby definiując go w ten sposób że ateizm jest czysty wtedy kiedy jest pozbawiony "pseudoteistycznego fanatyzmu". O ile dobrze rozumiem chodzi przede wszystkim nastawienie (fanatyczne) ateisty do swojego ateizmu.
Nie zgadzam się z Twoją interpretacją definicji stworzonej przez Brainlessa. Ja zrozumiałem "czysty ateizm", jako brak (0) jakichkolwiek wątpliwości niezaleznie od tego, z czego ten brak wynika. Ale, jeżeli nawet zastosuję Twoje rozumienie, to i tak jestem kryty. Ten teoretyczny (nieświadomy) ateista, którego opisałem, jak najbardziej spełnia warunek przez Ciebie wskazany. Jest przecież kompletnie pozbawiony "pseudoteistycznego fanatyzmu"!

