Brainless napisał(a): Jak dla mnie obaj macie rację, ale spoglądacie na problem pod kątem różnych aspektów.
Zatem, pomijając te różne aspekty sądzę, że realnie "czysty ateizm" jest niemożliwy, czy to z dozą pseudoteistycznego fanatyzmu, czy bez niej. Ateistami są z reguły ludzie, którzy sami doszli do takiego światopoglądu właśnie dlatego, że starali się być jak najbardziej logiczni i bezstronni w swoich poszukiwaniach. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś taki może stać się na tyle fanatyczny, że przestaną do niego trafiać jakiekolwiek argumenty i pozbędzie się wszelkich wątpliwości. Nawet taki walczący "fanatyk", jak R. Dawkins nie jest "czystym ateistą", bo w "Bogu urojonym" sam o sobie pisze:
"Byłbym zaskoczony, gdyby wielu ludzi zaliczyło się do kategorii 7 (...) ...nie sposób wyłącznie rozumowo zdobyć pewność, że coś definitywnie nie istnieje. Dlatego właśnie kategoria 7 jest raczej pusta (...) Osobiscie zaliczyłbym sie do kategorii 6 (choc blisko mi do 7)."
Teista napisał(a): ... na potrzeby dalszych rozważań zakładam istnienie Boga. Co będzie później?
Przewiduję jedynie dwie opcje: albo w pewnym momencie pojmiesz, że te rozważania nie mają najmniejszego sensu, albo wylądujesz u czubków.

