Westworld - bardzo fajny serial pod względem aktorskim, dobrze budował napięcie... które później nie zostało wykorzystane. Finał to takie "puf! eee, co?".
kuriozuś napisał(a): Tak sobie czytam ostatnie wypowiedzi w tym wątku i trochę mi wstyd za was wszystkich - tacy ateusze, a o The Young Pope jeszcze nie słyszeli.Bo ateiści nie mają co robić, tylko oglądać seriale o religii.
El Commediante napisał(a): Mr. Robot - mózg rozjebany. Po obejrzeniu trzech odcinków czułem się jakbym zobaczył cały sezon, taki jest ten serial napakowany akcją. Po zbindżłoczowaniu całości ogarnia mnie wkruwienie na świat w którym żyję i chciałbym coś rozpierdolić ;( Polecam, odświeżające przeżycie.Ta, odświeżające, konsument się trochę poodświeża, a potem powróci do konsumowania. A co do serialu - zasadniczo żałuję, że obejrzałem więcej niż 1 odcinek. 1 odcinek był genialny, a później było tylko marnowanie jego potencjału.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

