exeter napisał(a): Przypomnij sobie, co my myślimy na temat postawy Zachodu wobec Polski, w latach 1939-45? I to pomimo upływu ponad siedmiu dekad.Ja sobie przypominam. A teraz proszę wymienić jakie akty terrorystyczne zostały w nawiązaniu do tej myśli dokonane przez Polaków.
Cytat:Uważasz, że Syryjczycy, najbardziej zwesternizowane społeczeństwo arabskie, nie będą szukali winnych tego co im się przydarzyłoPóki co terroryzm jaki panoszy się w Europie to terroryzm islamski. A to powyżej to tylko twoje myślenie życzeniowe albowiem coś czuję, że bardzo chciałbyś takiej terrorystycznej "kary" dla przykładowo niepokornego wobec waszych przykazań społeczeństwa węgierskiego czy też słowackiego.
Z drugiej strony konflikt jaki ma miejsce obecnie w Syrii to konflikt wielowątkowy a przez to nie można Syryjczyków traktować jako monolitu o określonej wizji własnego państwa i stosunku wobec innych państw.
Cytat:Bohatersko obroniliśmy się przed kilkoma tysiącami straszliwych uchodźców, którzy sądząc po reakcjach ludzi spustoszyli by nasz kraj bardziej niż Hitler i Stalin razem wzięci,A owszem, jest z czego się cieszyć, bo naciski i fala wylewanego gówna były niemałe. Istnieją obawy co do tego, że na takich ilościach by się wcale nie skończyło, a reakcje ludzi dotyczyły nie tego co się może wydarzyć z powodu kilku tysięcy lecz tego co się wydarzyło na zachodzie gdy ktoś politykę sprowadzania osób z tego kręgu kulturowego zapoczątkował (z różnych przyczyn).
Jestem świeżo po przedświątecznych odwiedzinach kolegi z zachodniej części Niemiec, który wraz z żoną już tam od lat mieszka. Zamachy to tylko sam szczyt piramidy, najbardziej medialny. Kradzieże, wandalizm, pobicia i nieróbstwo to jej podstawy, którą zaczęli budować Turcy.
Brat tego kolegi zatrudnił się nawet na krótko jako ochroniarz w jednym z ośrodków dla tychże imigrantów. Oferowali całkiem niezłą kasę, ale bardzo szybko zrezygnował widząc tamtejszą patologię.

Cytat:Widać. Zauważ, że ostatnie zamachy to nie jest jakiś gość z bronią, czy też bombą czyli środkami, które są łatwiejsze do wykrycia przez różne służby a zwyczajni goście w ciężarówkach. Przed czymś takim obrony nie ma bo całe przygotowania to kawałek pałki, lub nóż do wyeliminowania kierowcy i prześledzenie trasy na google street view. Gość przy odrobinie szczęścia rano może wymyślić sobie zamach a wieczorem tego samego dnia rozjeżdżać ludzi.Masz rację, przed czymś takim trudno się obronić, ale:
Opracowywane na szybko ataki przez nieprofesjonalistów, pojedyncze osoby czy też wykonywane w afekcie można ograniczyć poprzez ilość potencjalnych wykonawców. Nie profesjonalnych terrorystów wysłanych na jakąś misję, ale ludzi, którzy sobie żyją i z powodu najróżniejszych czynników radykalizują się aby któregoś dnia wypalić jak bomba.
Merkel czy Hollande mogą po takich atakach wypuszczać na ulice wojsko i tabuny policji ale wiadomo, że taki stan nie jest możliwy do utrzymania na co dzień i wpływałby źle na morale społeczeństwa, nie byłby to stan zdrowy ani ekonomicznie optymalny. Tym bardziej głupio wyglądają te nawoływania aby żyć normalnie, tak aby terroryści nie mieli świadomości, że udało im się wprowadzić jakąś destabilizację w funkcjonowaniu społeczeństwa.
Na ulicach tabuny służb a oni oczekują robienia dobrej miny do złej gry.
Tego problemu nie da się rozwiązać alertami terrorystycznymi albowiem nie mogą/nie powinny one trwać wiecznie a także jak do tej pory nie są one w stanie zagrożenia usunąć.
Problem jest poważny, dotyka gruntu społecznego, a nie konkretnych jednostek, tzn. konkretnej szajki terrorystów islamskich działających w ramach zorganizowanej formacji, których członków można w całości poumieszczać na listach gończych.
Tymczasem dwie największe frakcje w PE-socjaliści i liberałowie nie mają żadnej koncepcji na rozwiązanie tego problemu, natomiast sen z powiek spędza im wyłącznie wizja fali "prawicowego populizmu".
Tzn. populizmem ma być tutaj uzasadniona niechęć do ich nieudolnej polityki opartej na ideologii i ich durnych normach, prawidłach. Liderzy zaczną coś pierdzieć swoimi sloganami o konieczności wzmocnienia integracji, demokracji i utrzymaniu tzw. otwartej Europy i tak w koło Macieju.
Ci idioci jeszcze niezrozumieli chyba, że to nie tyle ataki same w sobie doprowadzają do wzrostu niezadowolenia co ich własna reakcja na nie, a raczej niemożność porzucenia tych łańcuchów, którymi według nich powinny cechować się społeczeństwa Europy-łańcuchów tzw. wartości europejskich (w ich rozumieniu).
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN

