znaLezczyni napisał(a):Czyjemu istnieniu zaprzeczać?Cytat:Jak wspomniałam wcześniej, NT przeczytałam kilkakrotnie. Nie ma w nim informacji, co ludzie zyskali na skutek śmierci Jezusa
No to kiepsko czytałaś. Mogę zrozumieć, że ktoś nie wierzy w info zawarte w NT - ale zaprzeczać jego istnieniu?
Bullet napisał(a):Bóg uznaje wolną wolę człowieka? Czyli człowiek może zrobić coś, czego Bóg nie jest w stanie przewidzieć?ekskomunika napisał(a): Jak pogodzić wolę boską z wolną wolą człowieka? Przecież Bóg wie o wszystkim, co ludzie mają zamiar zrobić. Jeżeli nie wie, to jest taki jak my, ludzie – wie niewiele.Bóg uznaje wolną wolę człowieka, więc nie ma konfliktu między wolą Boga, a wolną wolą człowieka.
Cytat:Dlaczego ukrzyżowany Jezus woła: Boże, dlaczego mnie opuściłeś?Wyrwane z kontekstu. Moim zdaniem pokazuje ludzką naturę Jezusa, który potem będzie wybawiony (Bóg go nie opuścił)
Wyrwane z kontekstu? Podaję kontekst:
O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć [z krzyża]». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha (Mk, 15, 34).
Jak z tego kontekstu wywnioskować, że ta scena „pokazuje ludzką naturę Jezusa, który potem będzie wybawiony”?
freeman napisał(a): Każdy więc, kto wyzna swoje grzechy przed Bogiem i uwierzy w Jezusa (wyzna Go swoim Zbawicielem i Panem),zostanie uznany za sprawiedliwego, gdyż otrzyma w darze doskonałą sprawiedliwość Chrystusa.Czy w tym kontekście można uznać mnie za sprawiedliwą czy raczej za niesprawiedliwą? Kocham ludzi i akceptuję ich inność (co ciekawe, katolicyzm obchodzi święto Trzech Króli, czyli pogańskich magów ze Wschodu, a nie akceptuje ludzi uciekających przed wojną z tamtego regionu). Nie przejdę obok gościa leżącego na ławce obojętnie – podchodzę, szturcham go i pytam czy wszystko jest w porządku. Nie potrafię kłamać, nie kombinuję z podatkami. Od lat wspieram finansowo ludzi, którzy potrzebują pomocy. Nie jeżdżę na gapę, segreguję śmieci. Ale nie wierzę w Boga. Pójdę do piekła? Czy może do wymyślonego w XII wieku czyśćca? Bo do nieba, to chyba raczej nie.
Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Albert Einstein

