To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Byt czy niebyt? Metafizyczny dowód istnienia absolutu.
#50
Stary temat ale wrzucę trzy grosze.

Takie spekulacje filozoficzne jak prezentował Autor wątku są ciekawe, ale raczej nie prowadzą do sensownych wniosków. Oczywiście, istnieją podstawowe pytania, które nawet wyrazić trudno. Napisze krótko, a może kiedyś rozwinę:
- czym jest świat?
- kim jesteśmy?
- co to świadomość?

I dalsze podobne:
- czy jest niebyt?

To ostatnie to akurat można odpowiedzieć po chwili zastanowienia. W tym wątku była próba wyciągnięcia z niebytu cennej wiedzy o świecie. Moim zdaniem, próba u podstaw nieuzasadniona, ponieważ... nie ma niebytu. To jak w przytaczanym paradoksie Zenona. Skoro obserwujemy ruch to zakładanie, że ruch jest niemożliwy, to absurd. Podobnie skoro widzimy świat (będący bytem) to rozważanie niebytu jest absurdem.

Inne pytania:
- gdzie jest granica świata, co jest dalej, czy świat jest nieskończony?

To trochę trudniejsze, ale myślę, że w naszym zasięgu. Otóż wydaje mi się, że w kontekście tego, że nie ma niebytu, to pytanie nie ma sensu. I chyba podobnie jest z pytaniem o jego nieskończoność (mam na myśli perspektywę multiwersum). Empirycznie obserwujemy, że coś istnieje. To coś jest różnorodne, złożone z atomów, energii itd. Na tym to polega owo "istnienie". Słowo to w tym kontekście staje się truizmem, a może absurdem? Istnienie różnorodności jest faktem. Jest nieuniknione? Powtórzę: niebytu nie ma, a więc poruszamy się wyłącznie w bycie, w bycie różnorodnym. Wizualnie to coś jak gąbka, tyle że nie ma sensu pytać, czy jest ona tworem skończonym, czy nieskończonym...

Idąc dalej:
Skoro świat istnieje, a my w nim, to jesteśmy częścią świata. Zatem świat wiąże się z nami i z naszą świadomością, która świat obserwuje. Człowiek przetwarza informacje, z czego wypływa świadomość. Świat i świadomość są więc niebezpośrednio powiązane...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Byt czy niebyt? Metafizyczny dowód istnienia absolutu. - przez Jaques - 09.03.2017, 12:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości