Gladiator napisał(a): Jesteśmy też instrumentalizowani przez ukraińskie środowiska nacjonalistyczne - jako społeczeństwo i państwo polskie. Widzimy też zupełny paraliż władz polskich wobec tego, co dzieje się na Ukrainie (...)
Z całą pewnością to nie jest koniec. O ile sytuacja na Ukrainie będzie się radykalizowała i nacjonalizm nie będzie poskromiony - takie incydenty staną się niestety codziennością w relacjach polsko-ukraińskich. Sposób postrzegania przez polską dyplomację wydarzeń na Ukrainie wymaga całkowitej zmiany. Przypomnę, że polska dyplomacja jest pochodną ogólnej polityki, realizowanej przez rząd polski (…). Musimy - z przykrością - konstatować to, że nasz kraj stał się narzędziem w wielkiej walce geopolitycznej i został zinstrumentalizowany. Racja stanu Polski stała się częścią polityki Stanów Zjednoczonych. Dopiero powrót do suwerenności w kontekście realizacji polityki zagranicznej byłby dobrym sygnałem, świadczącym o tym, że cokolwiek się zmieni. Natomiast jeżeli cały czas jesteśmy narzędziem w ręku obcej polityki - takie sytuacje będą się mnożyły. Kompromitując się, będziemy ciągle podkreślali obecność tej „trzeciej siły” we wszystkim.
Całość.
Jest takie powiedzenie pasujące do konsekwentnych działań Polski w stosunkach z Ukrainą - jak się nająłeś za Burka, to szczekaj jak Burek.....
P.S. I nie narzekaj.
Nie jest to takie oczywiste. Jest tak zwana zbieżność celów. Rząd Polski podległy USA i niepodległy może mieć takie same cele wobec ziem na wschód od Polski. Jest tylko kwestią na ile USA poważnie myślą o tak zwanym, projekcie międzymorza, czy będzie chciała mieć jednego dużego, silnego gracza, Polska, Ukraina, Białoruś, Litwa, czy kilku słabych. I Rosja będzie tą trzecią siłą we wszystkim która będzie się pojawiała na różnych płaszczyznach i wykorzysta wszystkie środki aby taki gracz się nie pojawił.

