Cytat:Moje "biedne" polskie zadupie w statystykach przestępczości prezentuje się bardzo dobrze, lepiej od nie jednego zachodniego k
Naprawdę?
http://wyborcza.pl/7,155287,21558411,pol...ropie.html
Cytat:W 2016 r. o 2 proc. zmalała liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w UE. Ale w Polsce ich liczba wzrosła o 2 proc. i gorzej jest tylko w Bułgarii, Rumunii i na Łotwie.
Cytat:Bruksela z zadowoleniem wskazała, że po dwóch latach stagnacji w 2016 r. liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w Europie znowu maleje. W zeszłym roku w wypadkach drogowych zginęło 50 osób na 1 mln mieszkańców UE, czyli 2 proc. mniej niż rok wcześniej.
Cytat:Przy tym wiele państw UE w przeciwieństwie w Polski poprawiło stan bezpieczeństwa drogowego. W 2016 r. na Łotwie liczba śmiertelnych ofiar wypadków spadła o 16 proc., licząc do roku. O tyle samo liczbę śmiertelnych ofiar wypadków ograniczyli Czesi, a na Litwie ich liczba zmalała nawet o 22 proc.
Cytat:Fatalny stan bezpieczeństwa na polskich drogach ma wiele wyjaśnień. Głównym powodem jest zapewne brawurowa jazda kierowców, którym brakuje umiejętności, doświadczeń i wyobraźni.
W wielokulturowej, zislamizowanej zdaniem niektórych, Wielkiej Brytanii zginęło 28 osób na milion mieszkańców. W katolickiej, wolnej od imigrantów Polsce 79. Czyżby muzułmańscy kierowcy byli lepszymi kierowcami i bardziej przestrzegali prawa niż postkatoliccy lub katoliccy polscy kierowcy? Taki właśnie nasuwa mi się wniosek.
Zdaję sobie sprawę z tego (i już o tym pisałam, więc przepraszam za przynudzanie), że w Polsce zabijanie ludzi na drogach, lekceważenie przepisów, przekraczanie dozwolonych prędkości to sport narodowy. Widzę to wśród krewnych, znajomych. Normalni, poukładani, rozsądni (wydawałoby się) ludzie, a jak siadają za kierownicą, to pier...lca dostają. Proszę wybaczyć mi wulgarność, ale trudno mi znaleźć lepsze określenie. Szybciej, co tam przepisy, trzeba dać gazu a za kilkaset metrów ostro po hamulcach. Wyprzedzać jak się tylko da. Przecież nie można jechać wolniej, bo JA SIĘ SPIESZĘ więc mam w d.pie wszystko inne. Żeby nie było wątpliwości, takie zachowanie nie kłóci się niektórym z byciem wzorowym, zaangażowanym w życie KK katolikiem. JA przecież wiem, jak mogę jechać.
W zeszłym roku w czasie wakacji, w ciągu niecałych dwóch tygodni kilka razy znalazłam się w sytuacji zagrożenia życia z powodu brawury kierowców. I jest to jeden z głównych powodów, dla których do Polski nie wrócę, unikam jeżdżenia w Polsce samochodem, a w te wakacje zamiast do Polski pojadę gdzieś indziej, może do Paryża. Statystyczne prawdopodobieństwo, że zabije mnie "muzułmański terrorysta" jest znacznie niższe od śmierci na polskiej drodze, gdzie zabije mnie jakiś przykładny (post)katolicki mąż i ojciec.
I tyle na temat tego bezpieczeństwa.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

