Cytat:Tym się akurat politycy, a już w szczególności funkcjonariusze europejscy zupełnie nie przejmują.
Ale krajowi się przejmują. A jak pokazuje np. polityka Orbana czy polskich władz w stosunku do przyjmowania imigrantów, a bez tego ani rusz.
Cytat:A czy jest coś czego nie nazwano jeszcze tematem zastępczym? Ja widzę to tak, że każdy nazywa sobie tematem zastępczym to co jego akurat nie interesuje, a to co go interesuje podnosi do wysokiej rangi.
A moim zdaniem temat zastępczy to taki temat, który jest podnoszony aby zbić na nim jakiś kapitał, zawiera w sobie duży ładunek emocjonalny, a którego znaczenie dla społeczeństwa jest zdecydowanie mniejsze niż bieżące sprawy dotykające dużej grupy społeczeństwa czy szerzej - kraju. Nie ma co się oszukiwać, 0,1% społeczeństwa jakim są w Polsce muzułmanie i to w dodatku Tatarzy to żaden problem. Imigracja, która jest blokowana i oddolnie i odgórnie i wynika ponadto z warunków socjoekonomicznych to też żaden problem.
Cytat:Pisanie w internecie czy dialogi międzyludzkie to taka wielka aktywność? No i czy nie można protestować przeciwko trendom sięgającym dalej niż granice własnego państwa?
Inna sprawa, że niektórzy wolą dmuchać na zimne. Dla pewności.
To znacząca aktywność. Zwłaszcza że problem u nas nie występuje i nie zanosi się na to że występował będzie. Bylismy już krajem tranzytowym dla Czeczenów i nic specjalnego z tego nie wynikło. No i oczywiście można dmuchać na zimne, zapobiegliwość nie jest niczym złym, jednakże na razie nie ma na co dmuchać i nie zanosi się na to że kiedykolwiek będzie.
Cytat:Zatrzyma w większym stopniu niż skupienie się na socjalu. Nie jest przecież prawdą, że oni wszyscy żerują tylko na socjalu. Kraj europejski nawet z małym socjalem będzie i tak dużo bardziej dla nich atrakcyjny niż ich rodzimy gdzie o socjalu także można sobie pomarzyć. Poza tym jeżeli polityka w krajach UE byłaby pod tym względem skoordynowana (a przecież to proponowały Słowacja i Węgry) to problem migracji wewnętrznej w poszukiwaniu socjalu by nie zaistniał.
Samo ucinanie socjalu też musiałoby być przecież skoordynowane w ramach całej UE więc niczego taka wizja nie zmienia.
Wyobraź sobie, że od jutra USA stają się krajem pełnym socjalu. I co z tego dla Polaków skoro są na czarnej liście, muszą się starać o wizę i nie jest im łatwo ją uzyskać? A co gdyby było jeszcze trudniej? Mogliby tam nawet mercedesy rozdawać i co z tego skoro Polak nie będzie mieć do nich prawa nawet jeśli uda mu się przekroczyć granicę nielegalnie?
W przypadku międzynarodowej koordynacji problem zostałby zapewne mocno ograniczony albo i zniwelowany do ledwie zauważalnego stopnia. Pytanie dlaczego taka koordynacja nie następuje? Co więcej podejmowane są co najwyżej próby odsyłania imigrantów, a oni dalej zmierzają do Europy jak pszczoły do miodu. Bo skoro miód istnieje to i lecieć bedą, nawet jak im się moskitierę postawi. Będzie trudniej, będzie mniej "pszczół", ale napływ będzie i będą próby ominięcia przeszkód, bo jak sam zauważyłeś istnienie nawet minimalnego socjalu czy tylko istnienie znacząco większej dostępności dóbr czy kapitału niż w ich macierzystych krajach powoduje imigrację. Przeciez nawet wewnątrz UE tak jest. I Polska bedzie jeszcze przez dekady nadrabiać zaległości ekonomiczne, więc w krótszej i dłuższej perspektywie nie będzie atrakcyjna jako kraj imigracyjny dla muzułmanów z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Nie jesteśmy krajem frontowym do którego imigranci przybywją, tranzytowym też nie bo punktem docelowym są kraje Zachodu, imigracja zarobkowa jest pokrywana przez obywateli wschodnich sąsiadów, socjal jest niższy niż w krajach bogatego Zachodu, kraj jest jednolity kulturowo, występuje oddolny sprzeciw spoleczny, niechęć polityków krajowych do podążania wbrew nastrojom społecznych, mniejszość muzułmańska w Polsce jest kompletnie zasymilowana i nie przejawia nastrojów radykalnych... Podsumuowując to nie nasz problem, tylko Zachodu a nasi politycy próbują na cudzych problemach zbić kapitał. Nawet na Zachodzie to jest problem rozdmuchiwany przez polityków a nie przez nich rozwiązywany. Nie niwelują przyczyn, objawy ledwie opanowują i pozwalają rosnąć ekstremom a to się nie zdarzało do tej pory.
Zakładając że połowa imigrantów w pierwszym lub kolejnych pokoleniach jest radykalna to już są miliony osób w państwach zachodnich. Niech połowa z tej polowy wychodzi na ulice uzbrojona w kije i kamienie... Kamień na kamieniu z miast w których są ich większe skupiska nie zostanie. A przecież tak nie jest. Jest aktywny ruch radykalny ale rekrutujący się mniejszości muzułmanskiej, reszta po prostu się dostosowuje i siedzi cicho na obszarach przez radykałów opanowanych. Jak zacznie się efektywne szczucie na wszystkich muzułmanów to wtedy zacznie się radykalizacja całych grup i dla Zachodu zacznie się prawdziwy problem. Kijów i kamieni u nich dostatek. A jak się postarają to i ciekawszy asortyment broni się znajdzie. Przecież problemy z imigrantami wynikły tylko i wyłącznie z tego że po przybyciu do Europy nie mieli powodów do asymilacji, zostali zostawieni we własnych społecznosciach, bez żadnej zewnętrznej kontroli i konieczności dostosowania się. No i przeszczepili swoje zwyczaje na grunt swoich gett. Są bez wykształcenia, bez umiejętności potrzebnych do dostosowania się do obyczajów państw przez nich zamieszkałych, bez perspektyw na awans społeczny (z własnej woli, z reguły) i bez zajęcia zarobkowego pozwalającego zająć czas i zorganizować sobie wokól tego życie. No jak ma nie być z nimi problemu? W dodatku są traktowani podług zachowań całkiem licznej radykalnej mniejszości... Przecież to co robiły i robią władze państw achodnich to jest przepis na stworzenie wylęgarni wszelkiej maści patologii.
Sebastian Flak

