Żarłak napisał(a): Czyli, że te dzieci są skazane na lepszy byt, niż ich rodzice? Bo przecież chyba nikt nie zaprzeczy, że mają wielkie szanse żeby sprzątać, gotować itp. jak ich rodzice, a więc z całą pewnością mogą powtórzyć ich sukces. Raczej miałeś na myśli pomnożenie majątku rodziców albo w ogóle odziedziczenie jakiegokolwiek majątku. Z tym już może być różnie, ale przecież nie po to wprowadza się socjalne programy żeby rodzice przekazywali cokolwiek dzieciom. Cel tych programów stoi w sprzeczności z możliwościami do dziedziczenia majątku rodziców.
Niekoniecznie. Kraje takie jak Francja sprowadzały chętnie ze swoich terenów zależnych imigrantów jako paliwo dla gospodarki w postaci taniej siły roboczej. W dużej mierze absorbował ich przemysł. Tymczasem liczba miejsc dla pracowników niewykwalifikowanych w przemyśle znacząco się zmniejszyła z dwóch powodów. Pierwszy to automatyzacja - po cholerę płacić gościowi wykonującemu banalnie prostą pracę skoro tą pracę może wykonać maszyna. Drugi to przenoszenie przemysłu tam gdzie jest jeszcze tańsza siła robocza. Wszystko to na tle 25% bezrobocia wśród młodzieży. Co 4 Francuz nie uczący się już nigdzie w wieku do 25 lat nie miał pracy. I dotyczyło to całej młodzieży - również tej świetnie wykształconej, po studiach. Więc perspektywy zazwyczaj bardzo słabo wykształconych młodych potomków emigrantów były paradoksalnie gorsze niż ich rodziców czy nawet dziadków. Oczywiście oni sami nie są tutaj bez winy - bo skoro pracę może zdobyć tam Polak to teoretycznie oni też mogli. Tylko, że mamy tutaj błędne koło w postaci socjalu, dzielnic skupiających głównie ludzi bez perspektyw takich jak oni i pewnie jeszcze innych czynników. Porównaj to sobie do naszej młodzieży z lat 90 i początku tego wieku pochodzącej z postPGRowskich miasteczek i wiosek. Teoretycznie nic im nie broniło wziąć się do roboty, jechać przykładowo do Warszawy i pracować za sensowne pieniądze. W praktyce, poprzez pewien niedasizm i wpływ otoczenia ich aktywność ograniczała się do wypijania jabcoków na przystanku na którym kiedyś zatrzymywał się PKS.
Tak mi się tu przy okazji przypomniał artykuł, który gdzieś czytałem (chyba papierowa "Wiedza i życie"). W Szwecji badanie wykazało znacząco większą liczbę przestępstw wszelkiego rodzaju dokonywanych przez imigrantów w stosunku do średniej dla kraju. Jednak gdy autorzy porównali przestępcę imigranta nie ze statystycznym Szwedem ale ze Szwedem który ma statystycznie taką pozycję społeczną jak i materialną jak przeciętny imigrant to nagle wyszło, że liczba przestępstw w obu grupach jest bardzo zbliżona.
Nie widziałem podobnych badań dla innych krajów z problematyczną mniejszością muzułmańską, ale mam wrażenie, że wyniki mogłyby być bardzo podobne.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

