Dwa Litry Wody napisał(a): Tymczasem, wracając do tego co PiS zrobił, a o czym nie powiedział - nadzwyczajna kasta ministra Ziobry
Wielbiciele genpatów już rozumieją dlaczego doszło do weta? Pewnie nie, więc zajmują się ostrzeniem noży na Andrzeja Dudę.
- Genpaci z jednej strony odrzucają zarzuty, że reformy skupiały się tylko na wymianie kadr, z drugiej zaś, nie wierzą, że zmiana samych procedur cokolwiek zmieni, jeśli nie zmienią się osoby zajmujące poszczególne stanowiska. Z kolei jeszcze inny przykład - np. sposób zatrudniania ekspertów przez samego ministra Zero, odpowiedzialnego za (pozorną) "noweliację" wskazuje (i nie tylko ten przykład), że w ogóle nie dbają oni o podnoszenie standardów. Również fakt, że są oni gotowi na zepchnięcie RP do roli światowego pariasa, byleby to tylko ONI sobie ustalali porządki w państwie, a ich poddani (w takim scenariuszu z całą pewnością nie obywatele) robili to co ONI chcą, uświadamia nam jakie tak naprawdę są ich intencje, o czym wiele zostało już napisane nie tylko w tym wątku, a czemu oni wcale nie zaprzeczają i czasem nawet jasno deklarują.
Tak naprawdę to PiS powinien być wdzięczny Dudzie (ja jestem), bo zażegnał kryzys, który nieodpowiedzialne gamonie wywołały. Nie sądziłem, że prezydent odrzuci jakąkolwiek ustawę, choć z punktu widzenia jego interesu politycznego i osobistego, było to wskazane od samego początku.
Choć w dalszym ciągu w przyszłości może zostać postawiony przed Trybunałem Stanu, to alternatywa, w razie podpisania tych ustaw, była znacznie gorsza, ponieważ do zwyczajowego poniżania przez własne środowisko doszłyby szantaże ze strony niedoszłego superoskarżyciela w osobie ministra Zero.
Duda po prostu nie miał wyboru, choć oczywiście mógł dobrowolnie stać się zakładnikiem Z., tak jak był nim dla środowiska PiS. Być może nie tylko modlitwa na Jasnej Górze pomogła prezydentowi podjąć decyzję. Protestowanie jest ważne.
Prezydent nie zdradził PiS, a co najwyżej rozpoczął nowe rozdanie. I dobrze.
Opozycja dostała szansę na pokazanie się z konstruktywnej strony. Jeśli dołączą się do współpracy z prezydentem w tworzeniu nowelizacji to mogą postawić PiS przed faktem dokonanym (zmuszając PiS do odrzucenia projektu) albo skłaniając PiS do przegłosowania wspólnego projektu.
Niech tylko opozycja użyje "power tape" na Petru i Schetynie, bo za chwilę coś głupiego będą mówić i robić. Bo już widać, że znowu wracają do roli jaką wyznaczył im PiS tj. opozycji totalnej, histerycznej i niekonstruktywnej. Zdumiewa mnie ich parcie do pokazywania swojej idiotycznej postawy.
Wron NIEmiecki napisał(a): Tylko konsekwentne egzekwowanie obietnic od politykow mozne zmusic ich do posluszenstwa.
Nie. W konstytucji znajduje się zapis, że nie odpowiadają za swoje obietnice wyborcze, to po pierwsze, a po drugie, nie chcemy żeby realizowali wszystkie swoje obietnice, tym bardziej formułowane w sposób ogólny, a realizowane w niekorzystnych dla nas szczegółach. Po prostu trzeba zwracać uwagę co robią i wysyłać listy uświadamiające im co zrobili dobrze, a co źle (to jedna z form sprawowanie nadzoru). Następnie, trzeba wymagać lepszej jakości kandydatów, czyli np. możemy poprosić o opublikowanie CV, zapytać o przeszłość, wizję przyszłości itp. Ale przede wszystkim o kompetencje i czym chcieliby się zajmować w parlamencie.
Może warto byłoby organizować wybory do Senatu w innym terminie żeby stworzyć możliwość do zmiany proporcji sił w izbie wyższej po pewnym czasie od wyborów, kiedy już wiadomo jak dany rząd się sprawuje. To mógłby być kolejny bezpiecznik.
Innym mogłoby być istnienie możliwości odwołania posła, ale chyba trudno byłoby dobrać efektywny mechanizm, który uniemożliwiałby wprowadzanie zemsty politycznej (wg mnie jest to do rozważenia). Kolejną kwestią powinna być inicjatywa ustawodawcza samorządów i np. delegowanie prezydentów miast/starostów itp. do parlamentu. Bo jeśli opowiadamy się za przejrzystością i subsydiarnym charakterem samorządu, to samorządy powinny mieć możliwość wpływu na legislację przynajmniej w aktach prawnych dot. samorządu.
Co do młodych w polityce to ten artykuł tłumaczy, dlaczego opozycja powinna stworzyć taką partię.
Dla PiS nie ma nic gorszego, niż powstanie nowej partii centroprawicowej.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

