Och, paranauki... ja się w swoim czasie zaczytywałem jedną książką Mostowicza. I tak mi już zostało, feblik do Obcych cywilizacji, choć niekoniecznie do paleoastronautów, czy ufoludów z bliskich spotkań; bardziej Star Trek i Star Warsy. I dlatego nie mogę przeboleć, że pilaster porachował, że Obcych nie ma, ale tak w ogóle nie ma.
No muszą być. Do cholery.
No muszą być. Do cholery.
