Roan Shiran napisał(a): O ile steampunk to jedynie zabawa konwencjami, to w jakim zakresie wizja cyberpunku jest bzdurna?
Mniej więcej takim jak wyobrażenia o 2000 roku z lat 30 ubiegłego wieku. Niby teoretycznie możliwe, ale tak naprawdę odzwierciedlają się w zupełnie inny sposób w naszej rzeczywistości. Taka rzeczywistość paralelna, która nadaje się do ukazywania dystopijnych wizji przestrzegając przed nimi i prowokując do dyskusji, ale daleko leżąca od realnego życia. Za przykład niech posłużą wszechobecne wszczepy mózgowe albo przykłady hackingu z Neuromancera gdzie osobnik zanurzał się w cyberprzestrzeni żeby coś "zhakować". Jak wiemy, nie jest to konieczne (choć Gibson raczej nie miał prawa o tym wiedzieć), ani tym bardziej możliwe, a myślę, że byłoby wręcz utrudnieniem w takich operacjach. Gatunek troszeczkę bardziej trafny od różnej maści przepowiedni, ponieważ w odróżnieniu od nich do pewnego stopnia ekstrapoluje z inżynierii i potwierdzonych teorii, a nie bujnej fantazji katastrofistów.
Mamy wszczepy i mamy hakerów, które to nie są tak romantyczne jak wyobrażenia, tak samo jak latające pojazdy były pomysłem świetnym, a obecnie coraz bardziej realnym, ale za to mało praktycznym w codziennym życiu. Ten nasz obecny "cyberpunk" (bo żyjemy w cyberpunku) wygląda trochę inaczej i podporządkowany jest tak jak cała reszta przemian prawom natury, które autorzy książek i filmów mogą bezkarnie pomijać. : )
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

