To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film
Żarłak napisał(a):
bert04 napisał(a): @Żarłak

Zdajesz sobie sprawę,  że Twoją definicję bzdurności można równie dobrze przełożyć na większość s-f?
Nie inaczej, bo słusznie jest to charakteryzowane jako fikcja.

No dobra, to spytam się inaczej, dlaczego przypieprzyłeś się akurat do Cyberpunku, zamiast od razu napisać "Poza hard-SF cała fantastyka nie jest nawet warta, żeby nią tyłek podcierać."?

Cytat:Nie rozumiem co rozumiesz przez "wirtualizację proce..."?

Pardon, jeżeli użyłem mowy zbyt potocznej. Jednym z punktów Twojej miażdżącej krytyki było "zanurzanie się w cyberprzestrzeni" w celu hakowania systemów komputerowych. Może nie czytałem wszystkich dzieł cyberpunku, ale najczęściej spotykałem się z wizją, w której serwery były (wirtualnymi) budynkami, łącza były (wirtualnymi) drogami a programy były (wirtualnymi) ludźmi. W cybersp...ejsie (nie da się tego porządnie przetłumaczyć).

I owszem, można krytykować pewną naiwność czy plakatywność takiej wizji. Niemniej nawet w tak bzdurnym i dalekim od cyberpunku bohomazie jak "W sieci" (94) wykorzystano ten motyw i główny bohater musi wykonywać najprostsze operacje za pomocą VR-gugli.

Cytat:To jest bzdura, ale fajna. Dodaje charakteru i rozwiązuje podstawowy problem w poruszaniu się w przestrzeni międzyplanetarnej, co było konieczne żeby w ogóle rozwinąć pomysł takiego uniwersum.

Ech... dla mnie cyberspace jest fajny. Chociaż też jeszcze za bardzo dostosowany do realu.

A jedynym problemem, jaki rozwiązywało beamowanie, to uproszczenie serialu (oryginalnego) Star Trek bez potrzeby budowania modeli promów planetarnych.

BTW: beamowanie w przestrzeni międzyplanetarnej jak na razie nie jest możliwe, to dopiero jaunting na to pozwala.

Cytat:
bert04 napisał(a): czy podróży kosmicznych za pomocą narkotycznej przyprawy?
A to bzdurny, ale interesujący pomysł z osadzeniem problemu uzależnienia narkotykowego w powieści.
Gdzie w Diunie jest problem uzależnienia narkotykowego? Chyba myślisz o jakiejś innej książce.

Cytat:Po pierwsze to nie krzywdzę, a po drugie każda odmiana inna niż hard sf ma dość luźne osadzenie w rzeczywistości.

No tak, istotnie, ludzie przenoszący się w świat wirtualny to tak odległe, że aż nieprawdopodobne. Za to nasz świat już jest otoczony myślącymi I-robotami, postępującymi według trzech praw.

Cytat:Zasadniczo nie podoba mi się kreacja świata wyniesiona na podstawie doświadczeń marginesu z jakiego wywodzą się protagoniści co ma sugerować, że cały świat przedstawiony tak wygląda, gdy w rzeczywistości takie przypadki dotyczą albo będą dotyczyć jednostek, a więc w skali społeczeństw marginalnych sytuacji, a co za tym idzie nie mających wpływu na całość.
Po pierwsze, wtedy pisz, że coś Ci się nie podoba, wtedy mamy opinię. A do opinii masz prawo.

Po drugie, konwencja opowiadania przygodowego zmusza niejako do wybierania ludzi "z pogranicza". Twoje marudzenie wygląda tak, jakby w westernach przeszkadzało Ci, że jest tam za dużo bandytów i cowbojów, a za mało farmerów, robotników kolejowych, maszynistów czy geodetów.

Cytat:Zaś to skupienie się na technice, która staje się nie tylko tłem, ale celem samym w sobie takiej rzeczywistości, a mające oddawać ten dystopijny charakter jest błędnym założeniem, bo próbuje nam wmówić, że ludzie są bezwolni i nie potrafią autokorygować swoich zachowań.
Jedną z funkcji dystopii jest ostrzeganie przed pewnymi zagrożeniami, konsekwencjami pewnych rozwojów społecznych czy właśnie technicznych. Nie możesz wykluczyć, że gdyby nie "Rok 1984", to komunizm zawładnąłby dużo większymi obszarami Ziemi. Literatura to właśnie jeden z elementów tej autokorekty.

Poza tym technika jest tłem. Roboty w Blade-Runnerze mają w zasadzie te same podstawy techniczne, co w I-Robot. A nawet Mr. Data ze Star Treka (TNG). Ale jednak kontekst społeczny jest inny.

Cytat:Dystopię najbliższą rzeczywistości zaprezentował Huxley (i pewnie m.in. dlatego jest dobra, bo nie jest cyberpunkiem), choć jeszcze trochę czasu upłynie zanim się spełni do końca, ale siłą jego powieści jest oparcie się na społecznym aspekcie problemu.

Nie wiem, jak mierzysz "dystopię najbliższą rzeczywistości". To, czy jakaś wizja przyszłości się spełni czy nie, widzimy dopiero wtedy, kiedy rzeczywistość dogania lub przegania fantazję. Fantazja z "ucieczki z Nowego Jorku" przykładowo nie spełni się, bo już nie ma Leningradu, nad którym mógł latać Snake Plissken. Fantazja z roku 1984 też się nie spełni, przynajmniej nie w 1984 roku.

Cytat:Cyberpunk udaje, że opiera się na problemach społecznych, kiedy tak naprawdę chodzi o pokazanie technologii na sterydach, która ubezwłasnowalnia ludzi. I to nie jest to prawdą.
Dlatego cyberpunk ssie.

Cyberpunk zrywa z pewną wizją przyszłości, w której technika jest "nową magią" i umożliwia to, co dziś jest nieosiągalne: loty do planet, przenoszenie się w przestrzeni, sztuczną inteligencję. Cyberpunk w dobrym wykonaniu przypomina stare przysłowie "Bądź ostrożny ze swoimi życzeniami, bo mogą się spełnić". Owszem, w hard-SF ten wątek też występował, jednak w Cyberpunku to jest niejako oś programu.

Swego czasu musiałem na studiach robić mały referat na temat Blade Runnera. Było tam pytanie, dlaczego człowiek, wiedząc o tych wszystkich zagrożeniach, o skutkach ubocznych i możliwych konsekwencjach, produkuje te roboty... a raczej już sztucznych ludzi, nie do odróżnienia od "naturalnych"? Odpowiedź była prosta, bo to w tamtym świecie jest możliwe.

Więc znając to, co człowiek w przeszłości robił z możliwościami technicznymi, uważam (to jest opinia), że bardziej prawdopodobna jest wizja robotów jak niewolników (jak choćby w "Westworld"), niż takich lepszych lokajów (jak w "Ja, robot"). Bo to jest możliwe.

Cytat:C. to alternatywna wersja przyszłości, która się nie spełnia.

Jeszcze nie spełnia. Jak na razie nie osiągnęliśmy żadnego punktu, który by się rozjeżdżał z CP, jak w podanych wyżej przykładach. VR-gugle będą coraz doskonalsze, kwestia podłączenia mózgu do sieci nadal nie jest wykluczona, korporacje nadal walczą o pierwszeństwo z państwami prawa.

Cytat:Zbyt powszechne; zbyt obciążające organizm w większej ilości; znacznie taniej i prościej jest używać narzędzi zewnętrznych np. noktowizora zamiast wszczepiać sobie takie soczewki; gatunek sugeruje, że ludzie będą społecznościami pariasów, których nie będzie stać na godne życie, ale za to będą mieć powszechny dostęp do różnych takich małych cudeniek - to nonsensowne.
Primo, sam wspomniałeś, że to jest pewien margines.

Secundo, czytałem kiedyś CP, w którym łatwiej było załatwić sobie jakieś tanie ulepszenie, niż prawdziwego steaka z prawdziwej wołowiny z prawdziwej krowy (żywność jest w przeważającej części sojowa).

Tertio, już dziś koncerny rozdają technologię i oprogramowanie za pół-darmo, żerując przy tym na nas (głównie na naszych danych osobowych lub dwuletnich abonamentach). Model gospodarczy, w którym można wypasioną komórę kupić za złotówkę można przełożyć na technologię z CP (nie piszę, że w książkach jest to tak opisane, piszę, że jest to możliwe).

Cytat:Nie krytykuję wyobrażenia autora z punktu widzenia naszych realiów. Pomysł interfejsu w jego książce jest najfajniejszym jej elementem, ale też najsłabszym jeśli chodzi o odniesienie do technologii. Nikt nie będzie się podłączał fizycznie żeby łamać szyfry. To nie jest efektywne, ani też mądre, skoro grozi śmiercią operatora.

Wizja podłączania się bezpośredniego może być spokojnie uznana za element sztafażu, bardziej efektowny niż efektywny. Niemniej można uznać, że właśnie to ma być częścią zabezpieczeń systemów. Budowanie sieci, w której operatorzy są zmuszeni do bezpośredniego podłączania się.

Cytat:To jest bzdurne, ale mógł tego nie wiedzieć. No i dodaje smaczku historii. W samej książce istnieje zaawansowana stacja orbitalna, więc osadzona jest w dalekiej przyszłości, ale mamy też coś takiego jak jakiegoś Rastę w swoim prywatnym statku kosmicznym. Gibson pojechał po bandzie i niczym się nie ograniczał, więc udała mu się interesująca powieść prowokująca do myślenia, ale z której nie koniecznie powinniśmy wyciągać daleko posunięte wnioski.

Elon Musk w wypasionym prywatnym statku kosmicznym to tak odjechana wizja, że przekracza granice wszelkiej prawdopodobnej nieprawdopodobności. Ba, czemu Elon Musk, Jeff Bezos z sieci sprzedającej książki przez internet zbudował koncern medialno - handlowy i też ma szansę zrobić sobie prywatny statek kosmiczny. To znaczy nie ma, to takie nieprawdopodobne, normalnie banda po bandzie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez bert04 - 15.09.2017, 14:59
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 15:39
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez sinner - 30.08.2007, 15:54
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 15:55
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 16:54
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 17:18
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 20:50
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:31
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:32
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:51
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:52
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Al-Rahim - 30.01.2008, 03:53
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 04.03.2008, 10:29
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez epoche - 14.06.2010, 09:43
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 28.01.2012, 00:49
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 18.03.2012, 16:07
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 07.04.2012, 17:17
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 27.06.2012, 01:46
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 28.02.2013, 17:04
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez aukkras - 23.09.2013, 18:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości