To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film
Roan Shiran napisał(a): Z ciekawości, bo ja się nie orientuję - ile takie wszczepy kosztują i jak ma się to do średniej płacy i innych produktów na rynku?


Różnie. Trudno prognozować w obliczu braku na tę chwilę przemysłu w tej dziedzinie, ale można śmiało przyjąć, że koszt to widełki pomiędzy tanim kompaktowym samochodem, a samochodem premium (raczej od 30 tys. do ponad 100 tys. zł). Takie dwadzieścia średnich krajowych dzisiaj.
Także zależy od elementu, ale jak wspomniałem koszt idzie w dziesiątki i setki tysięcy złotych (tudzież innej waluty). Żeby np. sztuczne organy mogły się rozpowszechnić to powinny być znacząco tańsze, niż przeszczepy od ludzi zdrowych (koszt idący w dziesiątki tys. zł). Naturalnie, nie sama cena będzie decydowała, ale też dostępność, więc może dany sztuczny organ będzie droższy, niż przeszczep naturalnego od żywego bądź martwego dawcy, ale będzie łatwiej dostępny. Ale jak i kiedy będziemy kupować organy w aptece? Tego nie wiem, ale nie prędko i raczej nie będzie to miało wiele wspólnego z wizjami "high tech low life", ponieważ to się wzajemnie wyklucza.

Znalazłem dokument zamieszczony na stronie Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne do Spraw Transplantacji „Poltransplant”. Można się z niego dowiedzieć, że:
Cytat:przeszczepienie nerki EU 30000-61000€

Dla NFZ podane są koszty uśrednione przeszczepu: 49 tys. zł z miesięcznym leczeniem szpitalnym
i hemodializy: 50,4 tys. zł rocznie dla jednego pacjenta.

Albo przeczepiamy, albo dializujemy. Czyli sztuczny organ powinien kosztować coś w granicach tych XX tys. Mały samochód w podstawowej wersji odpowiednik nastu średnich krajowych. Ale to dotyczy nerek. Koszty procedur dot. innych organów są inne. No to można sobie policzyć ile będzie kosztował cyborg po ekstremalnych przejściach. ; ) Ale kto będzie sobie wymieniał wszystkie organy? Trudno będzie wskazać takie jednostki. Jednak i koszt jednego organu jest znaczący i nie zanosi się na radykalny spadek z uwagi na koszty stałe szpitali, które są niezbędne dla utrzymania wysokich standardów.

Spoiler!


Najbardziej zaawansowana sztuczna ręka jaka na tę chwilę istnieje wykonana przez DARPA kosztuje $ 100 000. O ile cena spadnie po uruchomieniu efektu skali? Nie wiem, w ciągu kilku lat zobaczymy, ale pewnie w dalszym ciągu jej cena będzie się kształtować w dziesiątkach tys. dolarów.

Cytat:Two years after its FDA approval in 2014, the DARPA-funded LUKE arm is preparing for a commercial launch later this year. The prosthetic — which uses electromyogram (EMG) electrodes to pick up signals from the patient’s muscles and translate them into precise movements — is priced at $100,000 and will be marketed by Mobius Bionics.

źródło


Ale ręce albo nerka to jest pikuś w porównaniu do oka, bodaj drugiego najbardziej skomplikowanego organu po mózgu.
Na razie obecne próby przywrócenia wzroku dają dość słabe efekty. A co dopiero mówić o bardziej zaawansowanych "trybach widzenia" w pozostałych zakres fal i możliwości przełączania się pomiędzy nimi. Koszt dla operacji, podobnie jak z ręką jest astronomiczny ($ 150 000), a daje bez porównania gorszy stosunek ceny do jakości.

Spoiler!

Zatem, wniosek z tego taki, że: biedaków przyszłości albo nie będzie stać na "wszczepy", albo ich życie będzie niezłe, dzięki ich dostępności. Jedno i drugie przeczy cyberpunkowemu założeniu "high tech low life".


Roan Shiran napisał(a): I niby dlaczego w przyszłości miałyby być takie same bariery jak obecnie, skoro nawet sam zaproponowałeś sposoby ich rozwiązania (sic!).

Podałem rozwiązania, które kosztują. Każda operacja to ryzyko. A ryzyko kosztuje, a przy tym działa odstraszająco na pacjenta czy jego bliskich. Jeśli rozważamy to w kontekście "high tech low life" to pytaniem jakie powinniśmy zadać brzmi:
Czy czarny rynek jest w stanie zapewnić usługę na wysokim poziomie?
Tak żeby spełnić to założenie.


Roan Shiran napisał(a): Bo z praw fizyki wynika, że manipulacje genowe zawsze będą efektywniejsze, tańsze i będą mogły zrobić wszystko to, co wszczepy.

Ale droga do tego jest bardzo długa. Tylko czy wtedy będziemy mogli mówić o "wszczepach", jeśli dany organ będzie rozwijany z komórek macierzystych czy jakiegoś innego skomplikowanego procesu? To już raczej przechodzi w inną kategorię, niż mechaniczne udoskonalenie.

Roan Shiran napisał(a): No tak, bo w cyberpunku każdy ma noktowizor w oczach i zapalniczkę w palcu. Każda matka robi takie wszczepy swojemu dziecku. (pomijając kwestię praktyczności gogle vs element niezabierający miejsca, niegubiący się, prawdopodobnie mniej podatny na uszkodzenia i ukryty)

Nie każdy, ale sugerowane jest, że są one powszechne. Tylko właściwie dlaczego miałyby być? Naturalne są znacznie lepsze, niż obce ciało wszczepione w organizm. Choć istnieją ludzie, którzy sobie z chęcią kończyny wymienili z powodów psychologicznych, tak jak chirurgia estetyczna rozwija się prężnie, to dlaczego w części dzieł z gatunku pada sugestia, że stałoby się to pospolite? Dla mnie jest to nieuprawnione uproszczenie.


Roan Shiran napisał(a): Gdybologia stosowana. "A moim zdaniem to roboty będą se walczyły w przyszłości. Na lasery." Aż ciężko coś na to odpowiedzieć, gdy istnieją miliardy realnych wizji przyszłości, w  których użycie robotów nie będzie zawsze najbardziej optymalnym rozwiązaniem (o ile w ogóle sprawdzałoby się).

Drony (i nie tylko) się sprawdzają. Na razie ludzie siedzą przed ekranem, ale fakt, że tak samo rozwijają się u nich problemy psychologiczne z tym związane przemawia za tym, by czynnik ludzki wyeliminować do zera. Zgadzam się, że nie wszędzie wysoko rozwinięta technologia znajdzie zastosowanie. Na pewno nie znajdzie w obliczu walki z niedorozwiniętym technologicznie przeciwnikiem i wtedy korzysta się z mieszanki nowych technologii i żołnierzy.


Roan Shiran napisał(a): Jestem pewny, że w mojej wypowiedzi właśnie o czystą przyjemność mi chodziło z używania noktowizora. Seksualną przyjemność. A nie o jakąś wygodę użytkowania czy coś.

Pozostaje nam poczekać na wyprodukowanie soczewek kontaktowych o możliwościach wykraczających poza funkcję korygowania wzroku.


Roan Shiran napisał(a): Właśnie udowodniłeś, że hakerzy nie istnieją. Mogą jednak się poczuć trochę zdziwieni, gdy to usłyszą albo, gdy dowiedzą się, że ich zadania miałyby polegać głównie na rozwiązywaniu zadań matematycznych. Na pewno jednak panowie z Karsperskiego odetchną z ulgą, gdy się dowiedzą o tych rewelacjach.

Ależ skąd. W moim przykładzie chodzi jedynie o to, że ludzki mózg nie ewoluował w toku rozwijania zdolności matematycznych, zatem, nie stanowi żadnej konkurencji dla mechanicznych kalkulatorów. Jeśli przyjmiemy, że silna sztuczna inteligencja zyska zdolność samoorganizowania się poza kontrolą człowieka, to z oczywistych powodów żaden ludzki mózg nie nadąży za takim ustrojstwem, które potrafi się dynamicznie przeobrażać w oparciu o nieznane nam reguły. Powodzenia z hakowaniem czegoś takiego.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Żarłak - 07.10.2017, 15:02
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 15:39
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez sinner - 30.08.2007, 15:54
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 15:55
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 16:54
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 17:18
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Roy Batty - 30.08.2007, 20:50
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:31
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:32
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:51
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 31.08.2007, 22:52
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez Al-Rahim - 30.01.2008, 03:53
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez kokkai - 04.03.2008, 10:29
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez epoche - 14.06.2010, 09:43
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 28.01.2012, 00:49
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 18.03.2012, 16:07
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 07.04.2012, 17:17
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 27.06.2012, 01:46
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez ideat - 28.02.2013, 17:04
Kino lekkie i przyjemne, czyli mniej ambitny film - przez aukkras - 23.09.2013, 18:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości