nerwica napisał(a): No widzisz. A Dawkins (i nie tylko on) - odpowiadając na Zakład Pascala - twierdzi, że nie można ot tak sobie wybrać, czy się wierzy.No cóż, nie wykluczam, że on (i nie tylko on) ma jakiś defekt muzgó uniemożliwiający jedną z jego funkcji. Bardziej jednak podejrzewam, że tylko tak gada, jak ktoś mówiący "nie mógłbym zabić człowieka". Oczywiście, że mógłby, tylko bardzo tego nie chce.
Cytat:A może nie chce On Tobie narzucać swojej woli, tylko właśnie pozostawia Twojej decyzji czy wierzyć?Czy jeśli kot miauknie, dając mi do zrozumienia, że istnieje, to narzuca mi swoją wolę? Przecież nadal od mojej woli zależy, czy i jak zareaguję. Świadomość czyjegoś istnienia w żaden sposób nie ogranicza mojej woli.
Cytat:A czy byłbyś w stanie wyobrazić sobie całkiem fajnego Boga zgodnego z doktryną rzymsko-katolicką?Byłbym, bo ta doktryna jest bardzo pojemna i umożliwia zróżnicowane interpretacje. Przypuszczam jednak, że biskupi uznaliby mnie za heretyka (a ja ich).
Cytat:I dodatkowe pytanie: czy byłbyś w stanie wyobrazić sobie całkiem fajnego Boga zgodnego ze światopoglądem odpowiadającego "J." z portalu zapytaj.wiara.pl (może się kiedyś zetknąłeś?).Nie znam. Sądzę jednak, że byłbym w stanie pogodzić każdą ideę z każdą inną, odpowiednio pofilozofowawszy. Dlatego właśnie nie mam motywacji, aby to robić - bo wiem, że filozofowanie może nas doprowadzić do absolutnie każdego miejsca. Czemu by więc faworyzować jakąś jedną wiarę kosztem innych? Wolę więc trzymać się empirii
Nie muszę mieć dowodu na istnienie kota, żeby wierzyć w kota, a gdyby ktoś przedstawił dowód na nieistnienie kota, i tak by mnie nie przekonał, choćby nie wiem jak był logiczny i nieobalalny. Kot jest materialny i to jest jego przewaga, bo zmysły negują wszelkie inne źródła przekonań.

