Roan Shiran napisał(a): To nie jest dniówka. To za całe postępowanie przed sądem I instancji, które może np. liczyć 2 rozprawy, a może też np. 9. Z tym wiąże się przygotowanie pism procesowych (w tym pozwu/odwołania), zapoznanie się ze sprawą, rozmowy z klientem i uczestnictwo na rozprawach.
Dla porównania dodam, że jeżeli adwokat musi być na rozprawie, a nie może (bo np. na ten sam termin wyznaczono mu inną rozprawę, co się często zdarza), to musi sobie załatwić zastępstwo innego adwokata lub radcy. Taka przyjemność w Polsce zazwyczaj wynosi 100 zł za jeden termin.
To bardzo źle się zapowiada. I co za dureń to wymyślił?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

