zefciu napisał(a): A w sumie czemu? Do mnie ta postać przemawia. Z krwi i kości jest, a jej działania i emocje są dla mnie zrozumiałe.
Do mnie nie, gdybym był kapitanem w z odcinków 1/2 to bym ją wyrzucił kapsułą w przestrzeń za nie ogarnianie swoich emocji, bunt, czy namawianie do strzelania do przeciwnika w delikatnej sytuacji dyplomatycznej. Nawet jeśli w uniwersum star trek to właściwe zachowania wobec klingonów to ja się na klingonach nie znam i uznałbym to pomysł durny.
zefciu napisał(a): Nie jest to taki Star Trek, jakiego znamy z TOS i TNG. Ale nie jest to przecież wyłącznie "pif-paf w kosmosie".
To co powiedziałeś jest spoko, serial ma jeszcze szanse wyjść na prostą, ocenię tak naprawdę jak sie sezon skończy. Główna bohaterka też na szczęście spuściła z tonu ale może jej jeszcze szajba odwalić. Mam przede wszystkim niesmak po dwuodcinkowym pilocie oraz w dalszych odcinkach jeszcze nie widzę na tyle dobrego materiału żeby niesmak zniknął.

