freeman,
To był taki sam bunt jak samospalenia buddyjskich mnichów, postępowanie zgodne z samurajskim kodeksem bushido, czy nasze powstańcze zrywy. A dobrowolne wejście do bunkra głodowego było samobójstwem równie oczywistym, co rzucenie się na druty pod napięciem, zaatakowanie strażników z SS, czy rozcięcie sobie brzucha przez samuraja.
Tyle na szybko.
Cytat:On nie był ani buntownikiem, ani powstańcem.Nikogo nie zabił.Nie popełnił też samobójstwa.Oddał swoje życie po to, by żyć mógł ktoś inny.Jezus zrobił to w znacznie większej skali.Śmierć Piotra S. nie przyniosła żadnego pożytku.Był buntownikiem, dysponującym tym jednym, jedynym sposobem wyrażenia swojego sprzeciwu wobec rzeczywistości w jakiej się znalazł. W KC-cie mógł okazać swój sprzeciw i ocalić swoją godność jedynie w ten sposób - sam wybierając sposób odejścia z tego świata, tak, by miało to jakiś sens i pokazało oprawcom że nie potrafili do końca złamać swych ofiar, co było przecież ich celem.
To był taki sam bunt jak samospalenia buddyjskich mnichów, postępowanie zgodne z samurajskim kodeksem bushido, czy nasze powstańcze zrywy. A dobrowolne wejście do bunkra głodowego było samobójstwem równie oczywistym, co rzucenie się na druty pod napięciem, zaatakowanie strażników z SS, czy rozcięcie sobie brzucha przez samuraja.
Tyle na szybko.

