Muszę się przyznać, że ja także nie potrafię uwierzyć w nagłą przemianę Naczelnika i podobnie jak Wy doszukuję się w tym posunięciu drugiego dna.
Może chodziło o sprawdzenie, kto w pisowskiej drużynie łyknie każdą inicjatywę prezesa bez mrugnięcia okiem, a kto wyrazi wątpliwości?
I wtedy wiadomo, należy delikwenta zniknąć z polityki.
Już nic więcej nie napiszę, bo jeszcze okaże się, że trafiłem w sedno.
Może chodziło o sprawdzenie, kto w pisowskiej drużynie łyknie każdą inicjatywę prezesa bez mrugnięcia okiem, a kto wyrazi wątpliwości?
I wtedy wiadomo, należy delikwenta zniknąć z polityki.
Już nic więcej nie napiszę, bo jeszcze okaże się, że trafiłem w sedno.

