Sofeicz napisał(a): Ergo - ja, ateista 7-mio gwiazdkowy trafię wg KK gdzie?
Nadmieniam, że nie kradnę, nie cudzołożę, nie zabijam, kocham rodziców, a w niedzielę się byczę.
Cytat:<<Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Spragnionym i daliśmy Ci pić?”>> (Mt 25,37) Ewangeliczny opis Sądu Ostatecznego wskazuje najważniejsze kryterium miłości Boga: miłość potrzebujących. Ktoś, kto kocha ludzi, szczerym, prawym i ofiarnym sercem, nie może być nieprzyjacielem Boga, który z nimi się utożsamia; nawet, gdy w Boga nie wierzy. Duch święty jest jedynym źródłem dobra i miłości w świecie, a zatem człowiek, także nieochrzczony, który żyje miłością, jest pod działaniem Ducha Bożego; nawet, gdy o tym nie wie. Właśnie „postawa wobec bliźniego – jak podaje Katechizm w nauce o Sądzie – objawi przyjęcie lub odrzucenie łaski i miłości Bożej” (KKK 678).
https://blog.dominikanie.pl/malgorzata-w...ierzacych/
Bóg cię napędza Sofeiczu. Bóg jest twoim paliwem.
Ale tak na poważnie już - nie znam nikogo kto kochałby po prostu, tak ogólnie, ludzi. Wszyscy ludzie kochają przede wszystkim swoich najbliższych; do innych ludzi mając najczęściej stosunek neutralny. No i oczywiście co po niektórzy pomagają jakimś ludziom. Ale jak tak sobie myślę, to chyba nikt nie zaliczałby się do zbioru ludzi ogólnie kochających ludzi.
Wydaje mi się też, że niedobrze byłoby "być pod wpływem Ducha Świętego" z tej racji, że pewna część ludzi to skurwiele niezasługujący na miłość lecz na karę śmierci lub co najmniej tęgi wpierdol. Kocha ktoś z was Trynkiewicza albo Breivika? Bo ja bym ich zatłukł jak wszy. Plugawe ścierwa ludzkie, tfu!
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

