lumberjack napisał(a): Ja rozumiem. Widziałeś kiedyś pracowitego Cygana? Pracowity Cygan to oksymoron. Nigdy nie widziałem cygańskich mężczyzn w jakiejkolwiek robocie.To jest trudna sprawa. Rzecz w tym, że Romowie utrzymują bardzo bliskie stosunki rodzinne. Jeśli w biednej rodzinie (a prawie wszystkie są biedne) jeden zacznie pracować i mieć pieniądze, to natychmiast ubodzy krewni zaczynają się domagać, żeby się podzielił, skoro ma. Dla Roma mieć i nie podzielić się z rodziną to nieprzyzwoitość - a rodzina to nie tylko dzieci czy rodzeństwo, ale także ciotki szwagra kuzyn brata. W efekcie pracujący Rom ma opinię albo frajera, który robi za nic, albo pazernego egoisty, do którego nie warto się odzywać - a to dla Roma gorsze od więzienia - to już lepiej nic nie robić i klepać biedę jak inni.
Trochę podobne zjawisko, tylko na skalę milionów, mamy w czarnej Afryce.
Cytat:Cyganki owszem - na różnych targach wiele razy widziałem jak handlowały paskami do spodni i patelniami... ale co robią faceci? Z czego żyją? Widziałem mega odpimpowane cygańskie groby i cygańskie domy z wszędobylskim złotem. Ale skąd oni na to mają? Z tych patelni? Z socjalu? Coś przecież muszą robić.Bogaci Romowie raczej nie handlują paskami do spodni, ale na przykład... samochodami. A sprzedają je tak, jak Cygan konia. W ogóle handel to główne zajęcie romskiej nielicznej "elity". Są to ludzie dość kosmopolityczni, utrzymujący kontakty z krewnymi z zagranicy, co ułatwia biznes. Większość pracujących Romów to drobni przedsiębiorcy - jednoosobowe działalności lub firmy rodzinne. No ale to może z dziesięć procent całej populacji.
http://docplayer.pl/542839-Katalog-przed...skich.html

