Cytat:Być może znam niektóre dialogi TBBT na pamięć (w niemieckim dubbingu), ale na serio nie notuję sobie, kiedy jest podkład śmiechu a kiedy nie. Jednak robienie wielkiego halo z tego, że w sitcomie o nerdach jest podkład śmiechu, no serio, ma świadczyć negatywnie o inteligencji widzów? Popełniasz moim zdaniem błąd utożsamiania gatunku (tu: sitcom) z zawartością. Owszem, sitcomy to raczej produkcje z gatunku "Two and a Half Man" lub "How I meat Your Mother", w których karykatura jest grubą kreską a nie cienkim ołówkiem, w których rubaszność zastępuje finezję. Ale - moim rozindyczonym zdaniem - akurat tutaj wzmacnia to raczej "kontrast światów", który jest głównym mottem serii.No i wymieniłeś same mierne produkcje. Dobre sitcomy to Office czy Parks and Rec, oba bez dogrywanych śmiechów. Na szczęście chyba ta maniera dodawania śmiechu z taśmy powoli zamiera i w nowszych produkcjach zdarza się rzadko.
Cytat:A jeżeli chcesz mieć przykład humoru, który jest "dla wtajemniczonych", to zapraszam do pierwszego pilotowego odcinka. Jest tam "dowcip matematyczny", zawarty na tablicy pełnej wzorów i wykresów. Tak, nie wiedziałbym, gdybym nie oglądał dodatków do serialu. Inny przykład: w którymś-tam odcinku chłopakom brakuje warzyw do obiadu. Ale na szczęście jest zabunkrowany ketchup po mamie Howarda. Niby nic śmiesznego, ale kto wie o debacie, czy ketchup jest warzywem, załapie polityczną aluzję. Takich smaczków jest więcej, nawet w późniejszych sezonach.Pilot rządzi się swoimi prawami, widocznie mało kto to zauważył i potem poszła tępa łupanka i skupienie się na związkach i wyśmiewaniu stereotypowych nerdów.
Cytat:Jednym z powodów popularności tego typu seriali jest to, że spora część pracującego ludu spędza większość czasu przed kompem. A oprócz komputerowców i naukowców przynajmniej część inżynierów w głębi ducha jest nerdami. Jak moja nie-skromna osoba.Głównym powodem popularności tego serialu jest to, że nie jest on dla nerdów, ale dla ludzi którzy lubią się z takich wymyślonych stereotypowych nerdów pośmiać. Coś jak "Korona Królów" nie jest serialem dla historyków, ale ludzi, którzy o historii wielkiego pojęcia nie mają.
Jeszcze w temacie:
Cytat:I zauważ, że w duecie Sheldon / Leonard, ten drugi chce jak najbardziej stać się normikiem. I w jakimś stopniu mu się to udaje. Ale ten pierwszy, ależ skąd, jest nerdem i jest dumny z tego. I nie daje się zapędzić w kozi róg światu, jak jego koledzy, ale potrafi na swój "znerdowany" sposób się jemu przeciwstawić.Identycznie jest w IT Crowd. Ciekawe kto tu na kim się wzorował, hmm.
Cytat:Kurde, ten koleś co tak narzeka ma chyba kija w dupie. Po to są komedie, seriale animowane i kabarety, żeby w nich przekraczać granice dobrego smaku, przyzwoitości oraz kulturalności. Żeby wyśmiewać się ze stereotypów i autorytetów. Żeby wyśmiewać wszystko to, co nakazują szanować szare gęby z tv. Kwintesencją i koncentratem tego wszystkiego jest South Park, ale dużo tego było już w Simpsonach.Raczej ładnie tłumaczy dlaczego poziom humoru w tym serialu jest taki niski i czemu nie pasuje on nerdom. Wyśmiewać stereotypy i autorytety też trzeba umieć, a nie tylko lecieć po linii najmniejszego oporu. South Park robi to o wiele lepiej.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

