Yudas napisał(a): Z tym sexem poza małżeńskim się nie zgodzę, przesada. Tak jak nie nosiłbym obuwia używanego.
Bardzo możliwe, że jedno z drugim ma coś wspólnego, ale sens tej analogii mimo wysiłków mi umyka. Mógłbyś to ująć prościej, w wersji dla mniej inteligentnych?
Galahad napisał(a): A widzisz ja postrzegam to troche inaczej. Staram się przenieść ośrodek moralności poza siebie. Bo "moralność własna" jest wygodna, ale co poza wygodą ona mi daje. Ja po prostu chce byc lepszy. I nie widzę zdrożności czy zgorszenia w życiu bez ślubu czy antykoncepcji, ale wydaje mi się, że jak już się wierzy to trzeba wierzyć do oporu a nie na pół gwizdka.No właśnie, dlatego niektórzy z nas nie mogą być katolikami, ze względu na owe dodatki nijak niewspółgrające z naszym ukształtowanym w innych warunkach sumnieniem.
Cytat:Jak już być z bliskimi i Bogiem to w każdej dziedzinie życia. Mi tu chodzi o to żeby być codziennie lepszym od siebie samego z wczoraj i się hartować. Zastanawiam się nawet czy nie rozpocząć trzytygodniowego postu Daniela. A w tym wypadku gulasz z dyni i źródlana woda to prawdziwe rarytasy.Post Daniela jak i wiele innych postów oczyszcza organizm i jest raczej pożyteczny dla zdrowia. To OK, że dbasz o własne zdrowie.
Cytat:W skrócie, to zdaje sobie sprawę, że się świętym z dnia na dzień nikt nie staje, wiem, że mi samemu do świętości to tak daleko, że się odległość w latach świetlnych mierzy, ale jeżeli za 59 lat będę lepszy niż dzisiaj to przynajmniej będę wiedział, że tego życia całkiem nie zmarnowałem.Rozumiem, ale jednak to TY uznajesz sobie ten cel za ważny dla ciebie, to TY decydujesz, że ten a nie inny zestaw przekonań będzie ci wyznaczał cel. Mógłbyś być buddystą albo muzułmaninem, ale jednak akurat sobie wykaprysiłeś katolicyzm i swojego kaprysu się konsekwentnie trzymasz. W porządku, ale czym się różnisz od każdego innego?

