Żarłak napisał(a):freeman napisał(a): A można wiedzieć dlaczego?
Ponieważ w wyrażeniu "Jezu ufam Tobie" następuje odniesienie do konkretnej figury (zmarłego Jezusa zwanego Chrystusem), która w założeniu jest abstrakcyjna i rzeczywista jednocześnie. Następuje sprzeczność na poziomie pojmowania i użyteczności. Jak można zaufać bytowi idealnemu? Można, ludzie to robią, ale rozumiane w sposób pragmatyczny wywołuje zgrzyt, kiedy się nad tym zastanowimy.
Za to tradycja słowa "chrystusa" odwołuje się do boskiego pierwiastka, wiecznego ducha, który miałby nas prowadzić. Względnie do poszukiwania w sobie i innych tego elementu. "Stańcie się chrystusami", czyli dążcie do polepszania bytu swojego i innych. Takie rzeczy, wzrastanie w duchu, to nawet osoba niewierząca może robić.
Ufać można jedynie realnemu bytowi, a konkretniej żywej osobie.Jezus żyje, więc jest to bardzo pragmatyczne.
Wzrastanie w duchu natomiast, rozumiane jako "stawanie się chrystusem" poprzez dążenie do polepszania bytu swojego i innych to nic innego jak tylko ideologia.Jednak w sensie biblijnym wzrastanie w duchu to zupełnie coś innego.To wzrastanie w "łasce i poznaniu Pana, Jezusa Chrystusa".To pozwalanie Duchowi Chrystusowemu poprzez wiarę w osobę Jezusa Chrystusa (a więc nie ideę) na to, by dokonywał w wierzącym wewnętrznej przemiany polegającej na upodabnianiu jego charakteru właśnie do charakteru Chrystusa.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"
Prz. 15,32-33; 19,3
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"
Prz. 15,32-33; 19,3

