Wzruszyłem się. Ufność, busola, wzrastanie w duchu.
Jakże my, ateiści, jesteśmy ubodzy w takie wzniosłe atrybuty i tajemniczych pomocników, i musimy brać rzeczywistość na własną, zapadłą klatę.
Bida z nędzą.
Jakże my, ateiści, jesteśmy ubodzy w takie wzniosłe atrybuty i tajemniczych pomocników, i musimy brać rzeczywistość na własną, zapadłą klatę.
Bida z nędzą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

