Galahad napisał(a): A z tym się zgodzić nie mogę. Taka modlitwa ma i statystyczne przełożenie i na zdrowie modlącego się i na jego nastawienie. Poza tym ja np. Nie traktuję Boga jako erzac Św. Mikołaja. I jeżeli się modlę to o pomyślność i wsparcie a nie o załatwianie planów jakie sam ułożyłem.
Tylko że modlitwa działa jak placebo. Jednym pomaga (i pewnie statystycznie jej wpływ jest pozytywny) a innym nie. Zdarzają się jednak przypadki, kiedy ktoś odrzuca bardziej wiarygodne metody leczenia (oparte na nauce) na rzecz modlitw albo egzorcyzmów, w skrajnych przypadkach nie robi potrzebnej transfuzji krwi. I tutaj znowu placebo pomaga albo nie. Z naturalistycznego punktu widzenia wszystko jest jasne, natomiast wierzący w trakcie niepowodzenia zaczynają mówić o "bożym planie". W taki sposób da się uciec w zasadzie od każdego niewygodnego pytania.
Cytat:No i działa. Tylko działa przez ludzi. I trzy czwarte ludności świata ma się lepiej niż Żydzi na pustyni. Sukcesywnie zmniejsza się liczba chorób na jakie ludzkość choruje. I w przyszłości przewidywalnej ludzkość będzie sobie żyła naprawdę wygodnie.A wcześniej
Cytat:I każdy z wierzących powie z grubsza to samo. Ani to nie jest wina Boga, ze na świecie jest śmierć i cierpienie, a po śmierci każdy niewinny trafi do miejsca najlepszego z najlepszych.
Czyli jeśli dzieje się dobrze dzięki ludziom to dlatego, że "Bóg" przez nich działa, ale za zło (nawet to niezależne od ludzi) już nie jest odpowiedzialny. I zgadzam się, Bóg (idea) jest mempleksem i może być inspiracją dla wielu do czynienia dobra, ale podobnie inne memy mogą tę lukę po odrzuceniu koncepcji Boga wypełnić. Warto też dodać że stopniowa poprawa jakości życia społeczeństwa w dużej mierze wynika z postępu nauk przyrodniczych, które koncepcją Boga się nie zajmują, bo najwyraźniej nie wpływa ona nijak na ich rezultaty.
Cytat:I to jest redukcjonistyczne podejście do istoty Boga. Ja stwierdziłem, że to niewystarczające.
Możesz rozwinąć, dlaczego według Ciebie jest niewystarczające?
Cytat:A ja bym do ślubu wytrzymał. Tylko ślub byłby bardzo szybko.
Cytat:A to jest kwestia perspektywy. Dla mnie życie bez ślubu czy antykoncepcja nie są niesłuszne. Po prostu ślub to powiedzenie Bogu: "stworzyłeś nas, obiecujesz opiekę i wsparcie to weź wspieraj mnie i moją lubą przez całe życie." I myślę że poczekać do ślubu to nie jest takie wyrzeczenie jak się kogoś kocha.
Tylko że według Biblii konkubinat i antykoncepcja są niesłuszne i są grzechem. Trochę zalatuje cherry pickingiem. Ateizm ten problem rozwiązuje, bo nie musimy importować i bronić całej puli nakazów i zakazów, z którymi się nie identyfikujemy.

