ZaKotem napisał(a):E.T. napisał(a): Można i niehedonistycznie do rzeczy podejść: tak jak pobożne zachowanie i grzech mają znaczenie dopiero dla ludzkiej wieczności, tak i dobre lub złe etycznie w świeckim sensie postępowanie ma wartość niezwiązaną z korzyściami doczesnymi.
Jeśli wartość dobrego postępowania jest niezwiązana z korzyściami doczesnymi, a oczywiste jest, że jest związana z kosztami doczesnymi, to wychodzi, że dobre postępowanie generuje stratę doczesną. Nasuwa się więc pytanie, jak to możliwe, że ludzie postępujący etycznie nie wyginęli i populacja ludzka nie składa się z samych tylko skurwysynów, nie licząc jakichś rzadkich mutantów. A nie składa się. Wierzący mógłby jeszcze powiedzieć: bo pomaga im Bóg, działając wbrew zasadom doboru naturalnego, jak hodowca działa wobec owiec. Ale niewierzący? Odrzucając hipotezę Boga, musimy przyjąć, że etyczne postępowanie jednak zazwyczaj jest związane z korzyściami doczesnymi, inaczej po prostu się nie da.
Mea culpa, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Oczywiście, że etycznie jest korzystnie, bo nie ma etyki czy moralności bez społeczeństwa, a w grupie raźniej (o ile przestrzegasz norm grupy), szczególnie jeśli grupa uznaje normy odpowiednie do warunków jej bytowania (zewnętrznych i wewnętrznych). Tyle tylko, że normy etyczne faworyzują interes grupowy nad interesy partykularne. Więcej niżej.
Cytat:Cytat:Oczywiście można być cwaniakiem i być powierzchownie pobożnym lub dobrym w nadziei na profity doczesne, a nawet wieczne w jednym z przypadków, ale takie postawy jednak nie są prawdziwą pobożnością czy prawdziwie etycznym postępowaniem.O ile jeszcze mogę z litościwym zrozumieniem obserwować spór dwóch pobożnych, spierających się o to, który jest bardziej pobożny, to jednak dyskusja bezbożników o prawdziwej pobożności wydaje mi się absurdalna.
Niewierzący często wywodzą się z środowisk religijnych, przyswoili więc sobie pewne modele życia religijnego i nic w takiej dyskusji niedowiarków na temat pobożności absurdalnego nie widzę. Tym bardziej, że pewne modele życia religijnego niedowiarek może aprobować bardziej lub mniej.
Cytat:Cytat:Istotnie zresztą czerpiemy satysfakcję z postępowania zgodnego z wyznawanymi normami czy z praktykowania cenionej pobożności, ale z zasady to nie dla niej postępujemy w ten sposób.Więc dlaczego postępujecie w ten sposób? A tak w zasadzie, jeśli to nie nazbyt intymne pytanie, kim wy, w kwestii etyki, jesteście? Bo my, ZaKotem, jesteśmy hedonistą, do czego się przyznaliśmy.
Bynajmniej nie hedonistą. Uznaję poświęcenie własnego interesu (np. przyjemności) na rzecz tego, co słuszne.
A pytanie "dlaczego?" można różnie rozumieć. Jeśli to pytanie o motywację, to już wiesz, że uznaję po prostu pewne rzeczy za słuszne, dobre, prawe itd. Są też oczywiście różne przyczyny tego, że uznaje je za słuszne, ale to inna rzecz.
Cytat:Cytat:Nie można czynić dobrze z wyłącznej motywacji w rodzaju "o, proszę, jaka okazja na satysfakcjonujący dobry uczynek: pomogę mu, a potem będę mógł się czuć taki dobry"No jagnię? Skoro ludzie tak czynią, ja na przykład, to widać można tak czynić, gdyż to, co jest, może być.
Śmiem wątpić w Twoje prawidłowe rozeznanie własnej motywacji.
Cytat:Cytat:- tak czynią czasami osoby obłudne i dlatego nie oceniamy pozytywnie takich motywacji do dobrego postępowania, jest ona zwyczajnie niewystarczająca.No i właśnie dlatego, że nie oceniacie pozytywnie takich motywacji, biedni ludzie muszą kłamliwe wymyślać sobie inne, czyli właśnie zmuszacie ich do obłudy. Tymczasem przyznanie "czynię to, co uważasz za dobro, bo wtedy czuję się fajnie i w zasadzie nie mam innej motywacji" jest właśnie uczciwe i nieobłudne.
"Inaczej bym nie potrafił", "to po prostu słuszne", "jak można przejść wobec tego obojętnie?" to jakieś obłudne wyjaśnienia motywacji stojącej za tym, że np. ktoś udzielił komuś pomocy? Bo Twoja teoria metaetyczna zakłada, że ludzie czynią dobrze, bo to im robi dobrze?
Taka motywacja jest źle oceniana, bo daleko jej do właściwej internalizacji norm. A internalizacja norm jest istotna, aby były przestrzegane nawet wówczas, gdy nasz partykularny interes stoi z tym w niezgodzie, bo np. nikt nie patrzy, a można by skorzystać na złamaniu normy.
Edit:
Zresztą powiedz ZaKotem, czy nie bywa czasem tak, że myślisz z niechęcią o zrobieniu czegoś po tym, jak sobie zdajesz sprawę, iż jest to moralnie naganne, złe etycznie, niewłaściwe itp.itd.?
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

