Akurat ta opozycja napływowi Bantu - tubylczy Khoisan to trochę bzdura. Bantu dość mocno przemieszali się z Hotentotami. Przymieszkę widać i w naturze (Mandela był całkiem podobny do tego Buszmena z "Bogowie są szaleni") i w kulturze (mają te dźwięki mlaskowe w języku). Ich można porównywać z Griqua, nie z Burami.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

