[lumberjack]

Ludzie brzęczą kluczami, co jest jasnym nawiązaniem do czechosłowackiej rewolucji z 1989 roku. Czarnymi bohaterami transparentów są rządząca partia SMER i jej czołowi politycy. "Główna doradczyni rządu" – głosi hasło nad zdjęciem roznegliżowanej kobiety. To związana z włoską mafią doradczyni premiera Roberta Fico, Maria Troskova, czasowo zawieszona w obowiązkach do chwili zakończenia śledztwa w sprawie śmierci Kuciaka.

Zdjęcie uwikłanego w korupcyjny skandal szefa MSW Roberta Kalinaka zostało wmontowane w plakat filmu Narcos o kolumbijskiej mafii. Na innym plakacie widnieje ośmiornica stanowiąca wyraźne nawiązanie do powiązań słowackiego rządu z włoską mafią, o których pisał Jan Kuciak w chwili jego morderstwa: na głowie ośmiornicy napis SMER, na jednej z macek: "Policja". Najbardziej wzruszający i tragiczny napis głosi: "Janie, Martino, nie zdołaliśmy was ochronić. Wybaczcie nam".

Na placu dominuje atmosfera wzburzenia. Ludzie skandują: "Dość Fico!", "Hańba!", ale i ostrzej: "Fico, Kalinak, chcemy waszych głów!"

Demonstracje po śmierci Jana Kuciaka i jego narzeczonej mają inny charakter niż wiele innych masowych protestów organizowanych w ostatnich latach na Słowacji.

– Wtedy demonstrowaliśmy przeciwko pojedynczym problemom jak choćby dziwnym interesom szefa MSW Roberta Kalinaka. Ale teraz widać, że ludzie z naszego rządu uderzają w podstawy demokracji – mówi Karolina Farska, 19-letnia organizatorka demonstracji. Choć dopiero w tym roku będzie zdawać egzamin maturalny, od kilku lat uczestniczy, a od roku także organizuje podobne protesty.

Młodzi ludzie przeważają nie tylko na scenie. Na pierwszy rzut oka, ponad połowa zgromadzonych nie ukończyła 30 lat. – Mamy dość patrzenia, jak rząd śmieje się nam w twarz – mówi 25-letni mężczyzna. – Dwóch moich przyjaciół już wyjechało ze Słowacji, ja też się do szykuję.

Obok przekrętów ludzi z najwyższych kręgów władzy i obecności włoskiej mafii w kraju, masowa emigracja z powodu złego zarządzania krajem jest najmocniej artykułowanym problemem podczas demonstracji. – Dzieci wychowują się bez rodziców, którzy wyjechali za chlebem. Rodzice umierają w samotności, bo wyjechały dzieci. Do tej pory noszę żałobę po matce, która umarła, kiedy ja pracowałam za granicą – mówi kobieta około trzydziestki, od kilku lat pracująca poza Słowacją.

[...]Kiedy widzę, jak małą mam emeryturę i na jak niewiele mnie stać, a potem patrzę, jakie oni mają wielkie wille, ogarnia mnie wściekłość – mówi kobieta po siedemdziesiątce.

Ci oni to oczywiście rządząca partia SMER. Jej najbardziej prominentni członkowie, z premierem Robertem Fico i szerem MSW Robertem Kalinakiem na czele, oskarżani są o szereg nadużyć, włącznie z korupcją, wyprowadzaniem pieniędzy z systemu oraz kontakty z włoską mafią 'Ndarghetą.

Próbując przykryć związki z mafią, słowaccy politycy zaczynają wskazywać na nią, jako na źródło ich problemów. – Zarówno na szczeblu rządowym jak i policyjnym Słowacy tak ostro lansują tezę, że Kuciaka zabili Włosi – mówi mi proszący o anonimowość polski polityk, który pozostaje w kontakcie z włoskim rządem. Być może. Obecnie jednak równie prawdopobna wydaje się teoria zlecenia zabójstwa z wewnątrz kręgów ostro krytykowanej przez Kuciaka władzy.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...ie/5zr470f

Coś widzę, że mają całkiem podobne problemy co w Polsce...