Żarłak napisał(a): Gdzieś wyczytałem, że umiarkowani muzułmanie, pomimo tego, że nie używają środków radykalistów i metod terrorystycznych to pochwalają ogólnie pojętą świętą wojnę. Nie znajdę na tę chwilę tego artykułu i nie wiem na ile był wiarygodny. Wtrącam to jako ciekawostkę do zweryfikowania.
Na pewno istnieją muzułmanie którzy zachowują się umiarkowanie i popierają zamachy, tak samo jak istnieją zachowujący się umiarkowanie i nie popierający zamachów, właśnie w tym problem że po samym zachowaniu na oko się ich nie rozpozna dlatego warto żeby mówili jakie poglądy mają. Kiedy taki muzułmanin nie chce potępić na przykład kary śmierci dla homoseksualisty to zakładam że ją popiera (albo boi się otwarcie potępić co oznacza że jego środowisko popiera). Kiedy muzułmanin potępia okropne rzeczy inspirowane islamem to staje się w moich oczach sprzymierzeńcem.
Żarłak napisał(a): Dopóki muzułmanie nie stanowią większości (i w bliskiej przyszłości stanowić jej nie będą), dopóty nikłe mają szansę na narzucenie tradycyjnie pojmowanym "Europejczykom" swoich sposobów organizacji świata.
To nie jest powiedziane. Aktualnie na zachodzie jest jakiś fetysz mniejszości.
Żarłak napisał(a): Z czasem okrzepną i zmienią swój ton.
oby
Żarłak napisał(a): Ważną sprawą jest rozwiązywanie problemu gett w ogóle.
to prawda, imigracja jest za duża i integracja nie jest wydajna, tyle że jak mieszkanie jest zalane rozsądną rzeczą jest zakręcić wodę żeby problem się nie powiększał
Żarłak napisał(a): Na razie widać pierwiosnki w Królestwie Arabii Saudyjskiej o zelżeniu islamskiego radykalizmu. Układ z Iranem zainicjowany za kadencji Obamy też może wpłynąć na zmiany w tamtym państwie. Jeśli te dwa ośrodki przejdą z formy konkurowania na płaszczyźnie religijno-ideologicznej to będzie to duże osłabienie dla ruchów ekstremistycznych i stworzy szanse na konkurowania na polu tylko kulturowym i ekonomicznym. Muszą w końcu dojść do tego etapu, jeśli nie chcą się dalej izolować od świata.
oby

