ZaKotem napisał(a): No więc należy zreformować tę robotę. Klasyczne PUPy straciły rację bytu, te piniądze lepiej byłoby przeznaczyć np. na edukację bezrobotnych bez kwalifikacji.
Albo w ogóle nie wydawać tych pieniędzy, a najlepiej nie pobierać ich w formie podatku. W żadnej formie ich nie pobierać. Niech zostaną w kieszeniach obywateli.
ZaKotem napisał(a): W budowlance to akurat na czarno pracuje się na serio, a zarabia się chujowo, to wiem.
Różnie jest w budowlance. Zależy od przeróżnych czynników. Kiedyś pracowałem na czarno i mnie mój Janusz biznesu oszukiwał na kasie przy czym zarabiałem u niego między 1 600 a 2 000; teraz pracuję sam na siebie legalnie i bywały miesiące gdzie zarabiałem 7.500 ale i takie gdzie na rękę wyszło mi 1 300. Ale ogólnie z tego co widzę, standardowo, bez jakiegoś mega harowania w pocie czoła można zarabiać na spokojnie między 2 a 2 500 (po odliczeniu małego ZUSu). Tylko, że jeśli przy zarobkach rzędu 2.5 tysia przyszłoby zapłacić 1230 zł ZUSu, to nie dziwota, że ludzie spieprzają w szarą strefę.
ZaKotem napisał(a): Ale w handlu i usługach to dokładnie przeciwnie, i takich znam.
Jeśli chodzi o to co np. wrzucił niedawno Cobras odnośnie łódzkich handlarzy ubraniami, to ok aczkolwiek mogą tez istnieć i tacy, którzy nie przędą tak dobrze.
Mnie zaś ciągle zastanawia i nurtuje kwestia pracodawców z sektora usług budowlanych. Bo nie raz i nie dwa widziałem takich, którzy zatrudniali prawie wszystkich na czarno "bo ciężko byłoby utrzymać firmę i żeby za wszystkich ZUS płacić", ale dla siebie na luksusy i SUVy to jakoś mają kasę.
Tego nie rozumiem i tego jestem ciekawy - ilu takim ludziom i na ile jest rzeczywiście ciężko, a ilu z nich to jebani janusze biznesu.
Przy czym byłem świadkiem upadku/plajty 3 firm budowlanych - dwóch małych i jednej bardzo dużej (POLBUD), więc jestem świadom, że czasami naprawdę jest źle i ciężko.
Tu jest ciekawa infografika wskazująca na przyczyny częstych plajt firm budowlanych
http://www.komunikaty.pl/komunikaty/1,80...poty_.html
ZaKotem napisał(a): No i tak działa sprzężenie zwrotne. Ludzie nie płacą, więc składki rosną, bo trzeba nadrobić straty, więc jeszcze mniej chętnych do ich płacenia i tak w kółko. Dlatego ten system jest chory. A nie dlatego, że urzędnice wszystko przeżerają. To wymaga reformy (przede wszystkim realnego uzależnienia składek od dochodu), ale nie odcina się nogi dlatego, że zdrętwiała.
PiS ustami Morawieckiego, kiedy tenże był jeszcze ministrem rozwoju, zapowiedział chyba tak z półtora roku temu zmianę ZUSu z ryczałtowego na procentowy, ale na deklaracjach poprzestano. Parę dni temu znów ogłosił mały ZUS dla małych firm http://www.strefabiznesu.pl/wiadomosci/a...,13102538/
...no i nie wiem no, pożyjemy zobaczymy. Czy zrobią coś w końcu czy znowu skończy się tylko na deklaracjach...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

