Brehehe. Widzicie, koledzy wierzący, oto ateusze przekonani o swojej nieredukowalnej wyższości zjechali już do tego poziomu, że uważają, iż jeśli Fronczewski grał Pana Kleksa i Fronczewski grał Edypa (znakomicie zresztą), to Pan Kleks jest Edypem; no nie może być inaczej, albowiem logika.
Haczyk tkwi oczywiście w języku. Kiedy formułowano Credo trynitarskie, osoba znaczyło jeszcze maska, w sensie: postać, w jaką wciela się aktor na scenie. Co otwiera zresztą pod """racjonalistami""" otchłań, bo oznacza tyle, że Transcendencja jest bardziej realna od materii; że świat materialny w oczach Pana Ducha jest czymś w rodzaju naskalnego rysunku. Jasnym jest chyba, że Pan Duch może dziabnąć sobie naskalny autoportret, a nawet autoportrety trzy, każdy odmienny od drugiego, a mimo to przedstawiające tego samego Pana Ducha.
Ponieważ jednak dzisiaj osoba znaczy raczej jednostkowa tożsamość, to """racjonalni""" i """logiczni""" ignoranci zachodzą w głowę, jak trynitarze mogą wyznawać takie schizofreniczne zberezieństwa, że 1+1+1 = 1. No niestety mogą – jeśli również nie wiedzą, co właściwie wyznają.
Haczyk tkwi oczywiście w języku. Kiedy formułowano Credo trynitarskie, osoba znaczyło jeszcze maska, w sensie: postać, w jaką wciela się aktor na scenie. Co otwiera zresztą pod """racjonalistami""" otchłań, bo oznacza tyle, że Transcendencja jest bardziej realna od materii; że świat materialny w oczach Pana Ducha jest czymś w rodzaju naskalnego rysunku. Jasnym jest chyba, że Pan Duch może dziabnąć sobie naskalny autoportret, a nawet autoportrety trzy, każdy odmienny od drugiego, a mimo to przedstawiające tego samego Pana Ducha.
Ponieważ jednak dzisiaj osoba znaczy raczej jednostkowa tożsamość, to """racjonalni""" i """logiczni""" ignoranci zachodzą w głowę, jak trynitarze mogą wyznawać takie schizofreniczne zberezieństwa, że 1+1+1 = 1. No niestety mogą – jeśli również nie wiedzą, co właściwie wyznają.
