zefcia napisał(a):Antyteista napisał(a): No to co z tymi "podstawami doktryny chrześcijańskiej" powstałej w V wieku, czyli z czasów epoki schyłkowej, początku średniowiecza.Jeśli masz jakieś przesłanki, że przed V wiekiem wierzono inaczej, to bardzo proszę je przedstawić.
Przesłanki? he, he raczej oczywistym stwierdzeniem jest, że w chrześcijaństwie nigdy nie było jednolitości wierzeń. A cóż dopiero mówić o całym czasie Kościoła antycznego? Nie ma potrzeby przedstawiać tutaj ( wszystkie ) wierzenia, ale dam pewne spostrzeżenie,: z zasady po to zbierały się synody , aby osłabić wiarę heretycką ( nową lub reformatorska) .
Kilka egzemplifikacji ( a co mi tam) wiar wśród wczesnych chrześcijan : millenaryzm ( chiliazm) , wierzenia misteryjne,wiara w bliski koniec świata głoszona przez Jezusa, potem wiara w daleki koniec świata, przeinaczenia, paruzja, wiara w syna bożego, grecy wierzyli w synów bożych- chrześcijanie tez chcieli mieć swojego, ponadto rozbieżności w kwestii soteriologii, eschatologii i inne (zbawienie a to z wiary, a to z uczynków, a to z ofiary itp ). Jak daleko sięgnąć wstecz jedynie podziały i herezje. Stwierdzenia teologiczne zawarte w Biblii również dają liczne tego przykłady. Była modna reinkarnacja- feniks w chrześcijaństwie stanowił symbol wiary w zmartwychwstanie i niektórzy Ojcowie Kościoła w pierwszych wiekach wykorzystywali ten argument. Najistotniejszą wiarą misteryjną było uwolnienie od zła, lepszy los po śmierci, występowały w tych wierzeniach misteryjnych : sakramenty, święta uczta, chrzty, jak wierzono spożywało ciało i krew boga, przeżywało się z wielkim smutkiem i ogromną radością Boga śmierć i zmartwychwstanie. ( Trudno tutaj mówić o monoteizmie, raczej powolne do niego próby przejścia.) Nie wspominając o prostytucji sakralnej, kultach fallicznych, hieros gamos,święte prostytutki i innych obrzędów występujących także w chrześcijaństwie. Wszystkie tego typu rytuały miały swoje konotacje w wierzeniach. Tego typu służbę bożą chrześcijaństwo wyklęło, nawet zmieniło znaczenie słów promiskuityzm odtąd chrześcijaństwo nazywało nimi wszelkie bezeceństwa, czarne mszę, sabat czarownic itd, itp.
Ładnie?
Chyba nie myślałeś, że chrześcijanie mieli jednolite wierzenia? Za najdrobniejsze rozbieżności doktrynalne wśród stronnictw chrześcijańskich można było dostać ostro po ryju, i owszem lała się krew, po obu stronach, pamflety, kalumnie i paszkwile były zupełnie normalne. A i wszyscy uważali sie za dobrych chrześcijan....marcjonici, donatyści, katolicy, montaniści, gnostycy, doketyści, nikolaici arianie ebonici, artemonici,barbelici, i setki innych zapomnianych stronnictw, ( mam na myśli tych za czasów apostołow lub postapostolskich) wypaczano, prostowano, szydzono, potępiano się nawzajem. każde ze stronnictw obstawało przy swojej wierze, a prawdy wiary głoszone przez stronę przeciwną uważali za heretyckie. A najbardziej komiczne jak stronnictwa chrześcijańskie wyzywały się wzajemnie od niewiernych łbów i ateistów...( W dokumentach Kościoła te doktrynalne spory istnieją i jest ich dość sporo)
ZaKotem napisał(a): Są przyczyny wzrostu - żeby rosnąć trzeba jeść, i to nie byle co. Więc nie ma mowy o dziedziczności wzrostu?
eeee próżna sofistyka!
Jeżeli są jakieś przyczyny przez które Ojciec zostaje zabójca własnego syna, to czy syn dziedziczy bycie zabójcą?
Zahamowania seksualne Augustyna i wielu innych teologów to ich problem, ale dogmatu coś takiego nie stanowiło nigdy w żadnym kościele.
Tak się tobie jedynie zdawało.. Augustyn, który nie ochrzczonym dzieciom groził wiecznymi karami piekła ( jeden z nielicznych Ojców Kościoła który uznawał maleństwa za grzeszne) i w grzechu Adama widział wielokrotne przestępstwo, jest właściwym twórcą dogmatu o grzechu pierworodnym choć rangą dogmatu wiary twierdzenie Augustyna zyskało - co prawda- dopiero w XVI w. Będąc pod wpływem Pawłowej nienawiści do spraw seksualnych i manichejskiej koncepcji złej natury ludzkiej, dziedziczonej z pokolenia na pokolenie, Augustyn, całkowicie zatruty tłumionym pożądaniem, niezdolny do swobodnego myślenia o rzeczach naturalnych, uznał w końcu całą ludzkość za „zepsutą gromadę " (massa perditionis), „przeklętą masę " (massa damnata), przy czym tak wiązał grzech pierworodny z konkupiscencją , iż potem oba te pojęcia stały się u niego właściwie tożsame; przecież owo zło jest dziedziczone właśnie poprzez akt płodzenia!
Oczywiście, ze Kościół tego nauczał , a to w listach pasterskich, tradycji, a także w dogmatach, jak dla przykładu w doktrynie powszechnej demoralizacji ( w grzechu poczęła cie twoja matka. ) Masz krótką pamięć.
Już sam fakt nauki Kościelnej innego Dogmatu - o Niepokalanym Poczęciu - świadczy o tym. ( Czyli bez seksu. )
Zabraniał seksu w przeróżnych świętach , zresztą przyznawali to sami katolicy - iż gdyby byli tak wstrzemięźliwi - jak naucza Kościół, to niewiele dni byłyby do uciechy cielesne. Istnieją także przepisy kościelne, które zabraniają seksu przed przyjmowaniem ciała pana, czy w czasie menstruacji , czy innych urodzenie dziecka itp Ale nie będę tego specjalnie szukał. A poza tym w tonach materiałów dowodowych - jakie istnieją w nauce Kościoła przeciwko seksualności, nawet gdyby Kościół dogmatycznie nie zdefiniował że " seksualność to grzech, jest grzeszna" to i tak jest na przegranej pozycji...przez wzgląd na nauki koherencyjne przeciwko seksualności.
[url=https://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat_o_Niepokalanym_Pocz%C4%99ciu_Naj%C5%9Bwi%C4%99tszej_Maryi_Panny][/url]
Wystarczy pomyśleć.
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...

