Łazarz napisał(a): @VezasO ile dobrze zrozumiałem pytanie - Pinochet byłby zwolennikiem JKMa?
Znaczy, jak rozumiem, Pinochet i Franco to też były ruskie szpiony/pożyteczni idioci?
Cóż, z dyktatorami zimnowojennego okresu bywało tak, że musieli należeć do jakiegoś bloku. Pinochet był takim samym liberałem, jak mniej więcej Castro. Startował z namaszczenia Friedmana, ale wycofał się niemal w całości z przeprowadzonych reform. Przywrócił płacę minimalną, zainicjował rządowe programy do walki z bezrobociem, wdrożył regulacje w systemie ubezpieczeń społecznych (wczesniej całkowicie uwolnionym) . Postanowił także znacjonalizować banki i niektóre przedsiębiorstwa. Czyli robił dokładnie to samo, co zrobiłby Korwin-Mikke, gdyby miał realną władzę i perspektywę jej utraty (jako dyktator). Zwykły populista, jak każdy tego typu osobnik.
Ja się tak swoją drogą zastanawiam, jak to jest z tymi polskimi prawicowcami. Czy wszyscy zapomnieli, jak prezydentem Francji był niejaki Jacques Chirac? On powiadał, że nieregulowany liberalizm doprowadzi do komunizmu (niekontrolowane granice, upadek autorytetu państwa...). Gadał dokładnie to samo, na co niedawno wpadli tropiciele "marksizmu kulturowego" (z Ameryki, Polski). Różnica polegała tylko na tym, że Chirac naciskał na "lewacki" program gospodarczy (czyt. duży udział państwa w gospodarce). Nigdy nie byłem fanem Chiraca, ale tak się głośno zastanawiam... Dlaczego prawica stała się u nas synonimem liberalizmu, wolnorynkowej gospodarki? Dlaczego nawet G. Braun musi powtarzać, że jest wolnorynkowcem i liberałem? Albo Kukiz? Dlaczego polski internet jest zapełniony ludźmi, którzy kłócą się o to, że PiS nie jest partią prawicową? Oni naprawdę nie wiedzą, czym jest liberalizm i potem się dziwią, że wszyscy liberałowie stoją murem za UE.

