Jaques napisał(a): Pytanie: Czy ateiści mają jakiś odpowiednik pojęcia "grzech"?
Joanna Przyklenk napisał(a): Obecność wyrazu grzech – o znaczeniu ‘przekroczenie nakazów religijnych lub obyczajowych; wina, uchybienie’ – potwierdzona jest przez źródła polskojęzyczne od XIV wieku. Jego prasłowiańska postać *grěxъ nie jest łatwa do objaśnienia na tle języka indoeuropejskiego, bowiem etymologia jest tu niejasna. F. Sławski (w Słowniku etymologicznym języka polskiego) wskazuje na rdzeń groi-so-, ten sam, co w litewskim słowie graižùs, czyli ‘kręty’ oraz w łotewskim grèizs – ‘krzywy’ . Natomiast A. Bańkowski (Etymologiczny słownik języka polskiego) wiąże omawiany leksem z praindoeuropejską formą czasownika *ghreis-, która odpowiada greckiemu chrîs- o znaczeniu ‘mazać’. Warto również zauważyć, iż ogólnosłowiański grzech powstał w okresie przedchrześcijańskim, na co wskazuje używanie omawianego wyrazu w znaczeniu ‘błąd, pomyłka, uchybienie’, zwłaszcza w związku ze słownictwem rolniczym i tkackim, np. polskie dialektalne grzecha, ogrzech, czyli ‘wolny pas w zasiewie na polu lub kawałek ziemi, który przez nieuwagę oracza nie został zaorany’ (W. Boryś Słownik etymologiczny języka polskiego).Na podstawie tego stwierdzam, że nie ma żadnego powodu, dla którego ateiści mieliby uważać słowo "grzech" za zakazane. To żaden grzech dla ateisty mówić, że ktoś grzeszy.
Quinque napisał(a): Ja mam pytanie
- chciałbyś/łabyś być teistą? Głównie mi chodzi o chrześcijaństwo
Gdybym chciał, to bym był, przecież nikt mi nie broni. Ateiści nie dlatego nie wierzą w Boga, że cierpią na jakieś schorzenie umysłowe, które uniemożliwia im wiarę, tylko dlatego, że nie widzą powodu, aby uznać, że Bóg jest. Chyba że właśnie o to pytasz - "czy chciałbym mieć jakiś powód, aby uznać, że Bóg jest?" Co jest subiektywnie równoważne pytaniu "czy chciałbym, żeby Bóg był?" To zależy, jaki to miałby być Bóg. Jeśli to miałby być taki Bóg, który pozwala na istnienie piekła (nieważne, czy sam je stworzył, czy tylko mu nie przeszkadza) to oczywiście wolałbym, żeby nie był. Bo jeśli piekło jest, to nie ma takiej możliwości, abym do niego nie trafił. Mogę jednakże bez trudu wyobrazić sobie Boga dobrego, a więc takiego, który na piekło nie zezwala. Dobry Bóg to taki, który nie wtrąca się na chama w ludzkie życie, a co najwyżej z ukrycia steruje parametrami tak, aby człowiek sam mógł dojść do szczęścia, kierując się własnym rozumem - choćby nawet miał rozum słabowity. Bóg wart wiary nie odpowiadałby nigdy na prośby o cheaty, czyli cudowne interwencje. Taki Bóg preferowałby ateistów.

