Większość i tak była pod zwierzchnictwem lokalnym. A ci co byli pod Moskwą, podejrzewam że nadal będą, czyli gest mocno symboliczny. Istotne jest raczej coś innego - taka decyzja sugeruje, że świat prawosławny także poza Ukrainą zaczyna się dystansować od Trzeciego Rzymu.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

