ZaKotem napisał(a): Owszem, cierpienie na Ziemi może przekształcać się w rozpacz, poczucie, że już lepiej nie będzie. Ale to jest uczucie fałszywe (oczywiście przy materialistycznym założeniu, że zycie kończy się na śmierci). Człowiek oślepiony "widzi ciemność", ale to przecież nie znaczy, że obiektywnie jest ciemno. Na Ziemi występuje więc co najwyżej złudzenie piekła, tak jak np. złudzenie płaskości Ziemi.
Mamy tu raczej do czynienia z Twoim złudzeniem złudzenia, zarówno dotyczącym piekła, jak i kształtu Ziemi.
Otóż Ty nie wiesz i nie możesz wiedzieć, co będzie w przyszłości - możesz mieć tylko o tym przekonanie.
Będąc w piekle masz przekonanie, że Twój stan będzie trwał wiecznie, ale możesz mieć to samo przekonanie i tu na Ziemi (bo wierzysz np., że pójdziesz do piekła, albo że będziesz się wiecznie odradzał jako owsik).
Ale ponieważ możesz doświadczać cierpienia tylko w "tu i teraz" - Twój stan (np. depresji) na Ziemi niczym nie różni się od Twojego stanu w piekle.
Skoro te dwa miejsca niczym się nie różnią z filozoficznego punktu widzenia - raczej są tym samym stanem świadomości.
Ty próbujesz patrzyć na piekło z perspektywny transcendentalnej - z perspektywy Boga, ale wtedy wychodzisz z perspektywy cierpiącego, więc wychodzisz z piekła. Ten, który doświadcza piekła może być tylko w tu i teraz, a tu i teraz nie różni się ani tu na Ziemi, ani w wyimaginowanym niczym kulistość Ziemi piekle.

