Jaques napisał(a): Mamy tu dwa pojęcia wiara o jednakowym zapisie:
a) wiara jako czasownik - od wierzyć w coś
b) wiara jako rzeczownik - religia chrześcijańska
Ja piszę o a) o wierze jakiegoś człowieka w Boga, a ty o b) o systemie religijnym. Warto o tym pamiętać w rozmowie.
Wracając do mojego stwierdzenia: "Wiara nie polega na dowodzeniu"... Oczywiście człowiek może wierzyć w Boga i nie szukać dowodu. Z drugiej strony można wierzyć i szukać dowodu. Czemu nie? Przed chwilą zwracałem uwagę, że nie należy zakładać, że dowód jest niemożliwy. Samo to należałoby udowodnić. Póki co o takim dowodzie nie słyszałem.
Ty możesz przypuszczać, że Bóg nie istnieje. Możesz też próbować to udowadniać.
Tak.... ale jest to wątpliwe rozróżnienie. Wiara to akt egzystencjalny człowieka. System religijny, system teologiczny również sprowadza się do wiary w Boga. ( Myślowego aktu egzystencji rozważającego słuszność wiary). Problem JEST SZERSZY; POLEGA NIE TYLKO na tym, czy trzeba czegoś dowodzić - indywidualnie, czy w systemowo, filozoficznie- ale w tym znaczeniu - sądzę, że raczej musimy odpowiedzieć na istotniejsze pytanie ;
Czy słuszne jest, iż Bóg mieści się w granicach poznania rozumowego?
Otóż teologowie scholastyczni zakładają, że tak. ( ich stronnicy, podwładni - też) Dlaczego? Być może z konieczności, być może z doktrynerstwa, ale na pewno z wiary - której też nie ma powodu tutaj kwestionować - która mogła być autentyczna. I teraz przechodzimy do sedna sprawy: otóż ja zakładam,że NIE.
( Dzięki temu rozróżnieniu oni mogli tworzyć potężne scholastyczne systemy, a ja nie. )
Mogli stworzyć uzasadnienie ; dlaczego religia rozumowa jest ( lub precyzyjnie musi być ) zgodna z religia objawioną? A ja twierdze, że religia przekracza granice rozumu ( przynajmniej mojego.)
Po co mam zakładać , że tak. Po cóż mam wierzyć w urojone byty? - pytanie retoryczne.
( W dziale scholastyka wskażę właściwe egzemplifikacje jak np; scholastycy dowodzili istnienia Boga. Skoro , ktoś nie pamięta. )
Zastanawia mnie tak kwestia w szczególności. Skoro wiara indywidualna nie potrzebuje dowodów- to dlaczego wszyscy z taka aprobatą słuchają, co w tej materii mają do powiedzenia autorytety? Dlaczego ludzie chodzą do Kościoła, dlaczego szukają ( specjalistycznej ) wiedzy, która ma być stronnikiem wiary i ją potwierdzać ?
Jeszcze jedno pytanie- ZASTRZEŻENIE : jeżeli wiara nie potrzebuje dowodów, to dlaczego osoby wierzące dokonują indukcji religijnych prawd wiary ?
( Precyzyjniej; CHODZI MI O TO ; dlaczego wybierają te prawdy WIARY , które są zgodne z ich tokiem myślenia, skoro wiara nie potrzebuje dowodów?)
Osobiście uważam, iż związek ; czy wiara potrzebuje dowodów , czy nie - jest kwestą bardzo doniosłą.
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...

