A ja nie do końca rozumiem to zdziwienie propozycją Wosia. Ja wiem, że gdy czyta się Wosia to włosy stają dęba, ale ta propozycja akurat ma trochę sensu. PIS oczywiście bardzo daleko jest od lewicy w kwestiach światopoglądowych, ale w tych gospodarczych, społecznych i socjalnych są bardzo blisko. Można wręcz powiedzieć, że lewica jest tak słaba, gdyż PIS odebrał jej gospodarczo-socjalny elektorat a jej zostały sprawy takie jak związki partnerskie i aborcja - na których daleko nie da się zajechać. Zatem PIS mógłby się wydawać tutaj idealnym sojusznikiem na zasadzie Wy nam to my Wam to. Byłby to sojusz skrajnie dla Polski niebezpieczny i szkodliwy (już widzę te 500 plusy i zakazu handlu wpisane do konstytucji) ale możliwy teoretycznie do wyobrażenia.
Na szczęście tylko teoretycznie bo realnie nie jest to możliwe. Ale nie dlatego, że lewica nie ma z PISem nic wspólnego ale dlatego, że PIS postrzega scenę polityczną na zasadzie "My - dobrzy vs reszta czyli wrogowie" i przez to nie jest zdolny do konstruktywnej współpracy z nikim.
Na szczęście tylko teoretycznie bo realnie nie jest to możliwe. Ale nie dlatego, że lewica nie ma z PISem nic wspólnego ale dlatego, że PIS postrzega scenę polityczną na zasadzie "My - dobrzy vs reszta czyli wrogowie" i przez to nie jest zdolny do konstruktywnej współpracy z nikim.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

