freeman napisał(a):Pterodaktyl napisał(a): 2a) Nie neguję całkowicie - czyli dopuszczam możliwość Jego istnienia, nie wykluczam jej całkowicie. Tak trudno zrozumieć? A jeszcze trudniej, że istnienie rzeczy/istot materialnych a istnienie tych pozamaterialnych to dwie różne sprawy? No nic, pogratulować toku rozumowania.
2b) To wskaż mi, mój Ty mędrcze, gdzie np. Osiris na poważnie czynił coś podobnego do "odrzucania logicznych argumentów i podawania w ich miejsce pozbawionych sensu". Czekam.
2c) Ale co to ma do rzeczy? Poza tym, kto powiedział, że nie można być przekonanym o istnieniu Boga np. w deistycznym rozumieniu, a więc odrzucać możliwość relacji z nim? Można i tak i ma to sens.
3) Kurwa mać człowieku, Ty tylko udajesz? Naprawdę, nie dostrzegasz różnicy między relacją, o której mówisz a wiarą w prawdziwość relacji z Bogiem opartą na wierze w Niego? Ta druga relacja może być prawdziwa, a może być złudzeniem. Wierzący wierzy, że jest prawdziwa, ale tego nie wie, chyba, że jest fanatykiem i wmawia sobie, iż wie.
(2a) Skoro dopuszczasz możliwość Jego istnienia, to niech Bóg Ci to wynagrodzi, łaskawco![]()
(2b) A chociażby użycie bzdurnej analogii z Mahometem w celu rzekomego udowodnienia bezsensowności argumentu, że apostołowie nie umieraliby za coś, o czym wiedzieliby że nie jest prawdą.
(2c) Można też być przekonanym o wizycie kosmitów, płaskiej Ziemi i ma to mniej więcej taki sam sens.Praktycznie nie ma żadnej różnicy czy ktoś wierzy w Boga deistycznego, czy też w niego nie wierzy.W przypadku Boga osobowego różnica jest kolosalna.
(3) Nie ubliżaj mojej matce, człowieku.Skoro wiara w Boga nie jest dziełem człowieka, tzn. gdyby On nie istniał to nie mogłaby się wogóle pojawić, to relacja z Nim nie może być złudzeniem, zwłaszcza, że objawia się On jako ktoś zainteresowany jak najbliższą więzią z człowiekim.Poza tym fałszywa relacja przyniosłaby też i fałszywe owoce.
XD

