Z definicji wiemy co to jest moralność. Zbiór zasad i norm mówiące co jest dobre a co złe. Ludzie, w zależności od swojego przekonania, wychowania, wiedzy i własnych doświadczeń kształtują swój włąsny system moralności. Ale nie od podstaw, tylko dodają własne podpunkty lub je odejmują, a fundamentem tego wszystkiego zazwyczaj są zasady moralności społeczeństwa w którym się ta osoba wychowała. Są oczywiście osoby które poprostu akceptują gotowce, że tak to ujmę, i są szczęśliwi.
Ludzie którzy tworzą własne, wyodrębione od oryginału zasady moralności według własnego upodobania. Żyją w kraju gdzie inny obowiązuje, więc albo ktoś wyjdzie na podium, zaprezentuje swój plan na moralność. I wygłosi go innym, by może zmienić system prawny w kraju, lub spróbuje "ulepszyć" ten stary oszlifując go jakoś, wprowadzając kilka zasad z swojego tzw. "widzi mi się". Jeżeli ktoś nie wyjdzie przed mównice, jest w stanie żyć pod prawami większości, i kulturalnie wyrażać sprzeciw. Będzie se żył, i w zasadzie tyle.
Gdyby każdy fanatycznie, i podkreślam wyraz fanatycznie. Przestrzegał 10 przykazań, społeczeństwo nie upadło by, rozwijało by się, i na podstawie 10 przykazań wprowadziła prawa zgodne z przykazaniami i które wywodziły by się z nich. Na przykład, w ramach sądzenia ludzi za...Bestialskie zachowanie ku zwierzętom, wsadzić do więzienia na kilka lat, tłumacząc że to wbrew 5 przykazaniu. Przykłąd nijaki, ale wiadomo raczej o co chodzi.
Czy byłoby dobre? Lepsze/gorsze od naszego? Lepsze od innych a gorsze od jeszcze innych? Na pewno. Dlatego nawet i dziś, może się zjawić ktoś z lepszym zestawem, i sądzić że jego normy byłyby lepsze. Możliwe, że sądzi słusznie, albo i nie. Ktokolwiek za 10 czy 20 a nawet 100 lat może zmienić dzisiejsze normy i zasady. I albo okażą się lepsze albo fatalne, niestety teoria a praktyka, najgorsze wyzwanie do walki z.
Można być ateistą, i akceptować system moralności KK albo nawet i Islamu. Lub coś na wzór wcześniej przedstawionych, można jak najbardziej. To że ktoś jest ateistą, nie znaczy że musi sądzić jak ty, bo wspólna nie wiara w żadne Bóstwo, ze względu na brak dowodów. Sprawia, iż ty i ja lub on/ona ma podobne jak nie takie same wartości i zdania na jakiś temat. To jest...Dziwne myślenie.
Raczej wielu ateistów podąża za systemem wartości, który ktoś kiedyś ułożył lub ma swój włąsny wzorowany na jakimś. Ateizm jest indiwidualną sprawą, i nie mówi kto jest ateistą, pogląd co złe a dobre, a to czy wierzysz czy nie.
Kłaniam się serdecznie, dobra noc!
Ludzie którzy tworzą własne, wyodrębione od oryginału zasady moralności według własnego upodobania. Żyją w kraju gdzie inny obowiązuje, więc albo ktoś wyjdzie na podium, zaprezentuje swój plan na moralność. I wygłosi go innym, by może zmienić system prawny w kraju, lub spróbuje "ulepszyć" ten stary oszlifując go jakoś, wprowadzając kilka zasad z swojego tzw. "widzi mi się". Jeżeli ktoś nie wyjdzie przed mównice, jest w stanie żyć pod prawami większości, i kulturalnie wyrażać sprzeciw. Będzie se żył, i w zasadzie tyle.
Gdyby każdy fanatycznie, i podkreślam wyraz fanatycznie. Przestrzegał 10 przykazań, społeczeństwo nie upadło by, rozwijało by się, i na podstawie 10 przykazań wprowadziła prawa zgodne z przykazaniami i które wywodziły by się z nich. Na przykład, w ramach sądzenia ludzi za...Bestialskie zachowanie ku zwierzętom, wsadzić do więzienia na kilka lat, tłumacząc że to wbrew 5 przykazaniu. Przykłąd nijaki, ale wiadomo raczej o co chodzi.
Czy byłoby dobre? Lepsze/gorsze od naszego? Lepsze od innych a gorsze od jeszcze innych? Na pewno. Dlatego nawet i dziś, może się zjawić ktoś z lepszym zestawem, i sądzić że jego normy byłyby lepsze. Możliwe, że sądzi słusznie, albo i nie. Ktokolwiek za 10 czy 20 a nawet 100 lat może zmienić dzisiejsze normy i zasady. I albo okażą się lepsze albo fatalne, niestety teoria a praktyka, najgorsze wyzwanie do walki z.
Można być ateistą, i akceptować system moralności KK albo nawet i Islamu. Lub coś na wzór wcześniej przedstawionych, można jak najbardziej. To że ktoś jest ateistą, nie znaczy że musi sądzić jak ty, bo wspólna nie wiara w żadne Bóstwo, ze względu na brak dowodów. Sprawia, iż ty i ja lub on/ona ma podobne jak nie takie same wartości i zdania na jakiś temat. To jest...Dziwne myślenie.
Raczej wielu ateistów podąża za systemem wartości, który ktoś kiedyś ułożył lub ma swój włąsny wzorowany na jakimś. Ateizm jest indiwidualną sprawą, i nie mówi kto jest ateistą, pogląd co złe a dobre, a to czy wierzysz czy nie.
Kłaniam się serdecznie, dobra noc!
Cytat:Obelgi - to argumenty tych, którzy nie mają argumentów ~ Jean-Jacques Rousseau
Jak mówi rzymska zasada na której są zbudowane prawa naszej cywilizacji "nemo iudex in sua causa" (Nikt nie jest sędzią w własnej sprawie) Nawołuje do kierowania się w dyskusji tą zasadą. Pomaga.

