Puszczyk napisał(a):The Young Pope (Młody papież) w reżyserii Sorrentino. Krótki i bardzo przyjemny serial o fikcyjnym i pięknym papieżu, który pełen jest rozterek, kontrastu, emocji i wewnętrznych sprzeczności. Są słabsze momenty i pewne spłycenia, ale zdecydowanie ląduje na półce moich ulubionych seriali. Piękny pod względem wizualnym i z cholernie dobrą ścieżką dźwiękową - moim zdaniem warto zobaczyć go już dla samych wrażeń estetycznych. Miejscami dość silnie obrazoburczy i świętokradczy, ale paradoksalnie robiący świetny piar Kościołowi katolickiemu - przynajmniej wśród części odbiorców, do której zaliczam się ja. Podsumowanie w tonie serialu: gdyby Biblia dostarczała takich odczuć w całej swojej objętości, to byłby to mocny argument za istnieniem Boga.
Z analogicznego powodu (dla odczuć estetycznych) bardzo lubiłem oglądać sobie Benedykta XVI w jego środowisku naturalnym; a to jakaś audiencja generalna w camauro, a to w gronostajowym mucecie z pięknie wyeksponowanym złotym krzyżem pektoralnym z mieniącymi się szafirami i diamentami (przez to nawet byłem mu skłonny wybaczyć zastąpienie mitrą tiary w herbie). A teraz? Obecny Papa kojarzy mi się niestety głównie z tym https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_3498052905&feature=iv&src_vid=AB8no3qVgYw&v=RwS9umpEkvs.
Krótko mówiąc: krła kiedyś to było....
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся

