neuroza napisał(a):Dlatego właśnie Pelikan wzniosła się ponad buddyzm (skrót myślowy dla wszystkich antyegoidalnych nurtów). Buddyzm jest genialną metodą na oczyszczenie z moralności zewnętrznej (nigdy nie zapomnę książki, która była dla mnie przełomowa w tej drodze "Przebudzenie" A. de Mello). Ale jak już się człowiek oczyści, to niestety dalej już buddyzm nie daje rady. Jest pustka. Pozytywny nihilizm. "Wszystkie koncepty umysłu to fikcja, nic nie jest dobre, nic nie jest złe, mogę być tym, czym chce!". Ekstra. Ale w końcu trzeba się zdecydować. I wtedy trzeba pomimo tego stanu ponadegoidalnego wygrzebać z głębin podświadomości swoje korzenie moralności. One tam są, tylko trzeba się wsłuchać. Człowiek potrzebuje orientacji moralnej w świecie, zeby się rozwijać. Bez tego będzie egzystencja, a nie życie.towarzyski.pelikan napisał(a): Ja uważam, że w ogóle należy mówić o dwóch moralnościach: zewnętrznej (narzuconej) i wewnętrznej (wykształconej w dialogu z tą narzuconą).Ja mam poczucie, że u mnie moralność zewnętrzna wiąże się u mnie wręcz z odrębną osobowością
Natomiast moralności wewnętrznej u siebie nie odnajduję - wszelkie potępianie (a bez potępiania nie można przecież mówić o moralności) postrzegam jak "ego-dystoniczne"
|
Czy istnieje ateistyczny system moralny?
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


) postrzegam jak "ego-dystoniczne"