pilaster napisał(a): Nic podobnego. Cała propaganda wegenazistowska opiera się na wzięciu jednej, wyidealizowanej, sztucznie chemicznie suplementowanej, laboratoryjnie kontrolowanej diety wegańskiej i porównaniu jej z najbardziej niezdrową dietą mięsożerną (bo nawet nie wszystkożerną). I voila! Wegaństwo lepsze.
Dodajmy jeszcze - styl życia. Jeden kolega wyżej opisywał, że nie tylko zmienił jadłospis, ale też zaczął uprawiać sport, saunę, całą gamę zdrowych aktywności. No być może zaczął to pod wpływem zmiany diety, jednakże trudno teraz określić, co bardziej wpływa na jego subiektywne poczucie i obiektywne wyniki zdrowotne.
To jest też głębszy problem przy badaniu wpływu diety na zdrowie, że przykładowo w USA otyłość jest typowa dla biedniejszych warstw, a bogaci dbają o zdrowie, lekarzy i sporty. Stąd nawet jeżeli weganizm jest taką samą modą, jak opalenizna, i jeżeli nawet by miał zerowy lub nieco negatywny wpływ na zdrowie, to nadal człowiek popijający wegański soczek na polu golfowym przy blasku słońca będzie zdrowszy, niż otyły gość jedzący big-burgera w przerwie na hali fabrycznej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


