pilaster napisał(a): Bo jest to wiedza tajna, zastrzeżona wyłącznie dla wegenazistów. Zresztą Żeniec najwyraźniej też nie wie.pilastrze – to jest po prostu koronny przykład Twojego wkurwiającego stylu, który sprawia, że dyskusja, która może zająć dwa zdania zajmuje całą stronę. Wiesz dobrze, że chodzi o kobalaminę. Więc fakt, że ciągniesz tę dyskusję dalej można interpretować dwojako:
- Chcesz żeńca przeegzaminować, bo a nuż nie będzie wiedział (ale jak on może nie wiedzieć, skoro sam o tym wspomniał).
- Nie zgadzasz się z nim i masz jakiś argument (no to go przedstaw i daruj sobie ciuciubabkę).
Cytat:Cała propaganda wegenazistowska opiera się na wzięciu jednej, wyidealizowanej, sztucznie chemicznie suplementowanej, laboratoryjnie kontrolowanej diety wegańskiej i porównaniu jej z najbardziej niezdrową dietą mięsożernąA Ty à rebours. Porównujesz zbilansowaną dietę wszystkożerną z pelagryczną dietą opartą na skrobi (i jeszcze dodajesz trujące grzyby – „wegenaziści” chyba nie posuwają się do dodawania całych ryb fugu).
Cytat:Więźniowie obozów koncentracyjnych i komunistycznych łagrów też byli karmieni dietą wegańską. Jakoś na zdrowie im to nie wyszło.O właśnie.

