Quinque napisał(a): Chodzi o ramy czasowe. Dawniej było fajnie. Świniakowi dać prosa, wydoić korwe. Ponapierdalać sobie na krucjacie w Akkce, zasiać kukurydzę, popić wina. Życie było prostsze. Bez filozoficznych pierdoł
I zdechnąć przed czterdzistką na ropień zęba, zapalenie płuc czy sylilis.
Skąd u niektórych takie uwielbienie dla swojego wyobrażenia o wspaniałej "dawności"?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

