Sofeicz napisał(a): I zdechnąć przed czterdzistką na ropień zęba, zapalenie płuc czy sylilis.Nie no, zanim się zdechnie, jak zaczyna ząb boleć a kowal pomóc nie umie, zawsze można zginąć za wyższą sprawę. A jak w okolicy jest deficyt wyższych spraw, to i za niższą. Mam taką hipotezę, że dawni wojownicy byli tacy wojowniczy, bo ich zęby napierdalały. W takich okolicznościach miecz w brzuchu wydaje się ciekawą odmianą. Tłumaczy to także ciekawe sposoby wykonywania kary śmierci przed początkami stomatologii - powieszenie czy ścięcie to żadna kara dla kogoś, kogo ząb boli, a mistrz małodobry musiał się srodze natrudzić, żeby skazaniec zrozumiał, że nie jest w sanatorium.
Cytat:Skąd u niektórych takie uwielbienie dla swojego wyobrażenia o wspaniałej "dawności"?Bo wtedy wszysko łojciec wiedział i to była pewność. A jakbyś wyraził wątpliwości, to w dupe. I tak przez pierwszą połowę życia, a w drugiej sam zostawałeś łojcem i ty miałeś rację, a jak nie, to w dupe. Czyli - gwarancja awansu społecznego dla każdego, niezależnie od starań i pozycji początkowej. To jest chyba coś, co se nevrati.

