znaLezczyni napisał(a): W kwestii samoobrony: taki nóż nie jest najbezpieczniejszym gadżetem do zapewnienia sobie ochrony. Wymusza fizyczną konfrontację z atakującym.
W tej kwestii pełna zgoda, chociaż zagadnienie jest głębsze. Osoby kupujące sobie nóż "w ramach samoobrony" często myślą, że kupują sobie bepieczeństwo, podczas gdy w istocie kupuję jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa. Jeśli nie idzie wraz z tym solidny trening, m.in utrwalający nawyki skutecznego dobywanie noża, to przedmiot ten w sytuacji stresowej może okazać się kompletnie bezużyteczny. Osobną jednak kwestią, jest fakt, że nóż to wyjątkowo zły wybór, jeśli o narzędziach samoobrony mowa. Użycie go zawsze będzie niechybnie niosło zagrożenie śmierci bądź kalectwa. Zdecydowanie lepszym wyborem są chociażby gazy pierzowe, których użycie nie wiąże się z inherentnym prawdopodobieństwem spędzenia następnego ćwierćwiecza w odosobnieniu.
Ja, pomimo tego, że praktycznie codziennie noszę przy sobie jakiś nóż, nigdy nie wkładam go do kieszeni celem "uzbrojenia się". Nóż traktuję wyłącznie jako użyteczne narzędzie pomagające mi w codziennych czynnościach, przedmiot realizacji hobby (jak to ma miejsce względem balisongów), oraz, jak wspomniałem wcześniej, biżuterię (ot estetyczny dal mnie przedmiot, umilający rutynę dnia codziennego).
Analogicznie, jako że często poruszam się samochodem, noszę przy sobie również długopis taktyczny, albo inny impact tool, aby móc użyć go w razie wypadku samochodowego do zbicia szyby. Pomimo tego, że zarówno długopis taktyczny, jak i w zasadzie każdy inny impact tool, może być on użyty jako kubotan., ja nosząc go kieruje się zgoła innymi pobudkami. Jeśli nie wiesz o czym dokładnie mowa, to załączam zdjęcie:
![[Obrazek: benchmade-penna-1100-13.jpg]](https://www.coltelleriacollini.com/media/catalog/product/cache/all/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/b/e/benchmade-penna-1100-13.jpg)
znaLezczyni napisał(a): Do ogromnej większości tych przykładów wystarczy mały safety knife.
Nie wiem do końca co rozumiesz pod pojęciem „małego safety knife”. Jeśli chodzi Ci o samochodowy rescue knife, to wiele modeli posiadających m.in. zaokrąglony, tępy czubek (aby można było bezpiecznie przeciąć nim pasy uwięzionej osobiy) odznacza się bardzo małą użytecznością dla celów EDC (everyday carry) – najzwyczajniej w świecie, założenia projektowe były zupełnie inne.
znaLezczyni napisał(a): Nie zrozumiałeś mnie. Pytanie nie było retoryczne. Poważnie pytałam, kto nosi taki nóż przy sobie. Nie znam realnie nikogo, kto taki nóż nosiłby (tak mi się przynajmniej wydaje). I noszenie takiego noża wydaje mi się mocno... niepokojące?
Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale - jak wynika z rozmowy w temacie - noże takie posiadają/ noszą:
1) kolekcjonerzy
2) bandyci
Wrażenie niepokoju wynika, moim zdaniem, raczej ze stereotypów, niźli rzeczywistości. Kolekcjonerzy to stosunkowo wąska grupa osób nosząca noże – większość osób, które znam, a która nóż nosi, to zwykli userzy posiadający sztukę albo dwie. Traktują je stricte jako narzędzia codziennego użytku. Grupa userów jest bardzo szeroka i nie zaobserwowałem w niej żadnego konkretnego trendu – pełno jest zarówno blue jak i white-collar worker'ów, osób z rodzinami oraz singli, osób z zainteresowaniami około militarnymi oraz wręcz przeciwnie, etc. Charakteryzuje je jednak to co łączy raczej wszystkie osoby dbające o jakość swojego EDC – poczucie potrzeby bycia przygotowanymi na codzienne sytuacje i posiadania doń adekwatnych narzędzi, tak by uniknąć, dajmy na to, rozrywania jakiegoś opakowania zębami.

znaLezczyni napisał(a): Nóż, o jakim pisał Kozak Zaporoski, jest bronią.
Pisałem o wielu nożach – do czego konkretnie się odnosisz?
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся

