cobras napisał(a): Przecież przy sprzedaży "czegoś" podatek płaci kupujący, nie ty. Jedynie w przypadku nieruchomości płacisz podatek gdy sprzedajesz w ciągu 5 lat od zakupu, a i to nie zawsze.
Akurat miałem nieruchomości na myśli, bo aktualnie kupuję jedną i rozważam sprzedaż innej i mi się przykład nasunął.
Cytat:Trudno żeby państwo które robi dobrze bogatym nie robiło tego kosztem małych żuczków. Ale jak ktoś wychodzi z propozycją sprawiedliwszego podziału kosztów, to małe żuczki najgłośniej stają w obronie bogatych, odwrotnej sytuacji nie zauważyłem. Widocznie bogaci potrafią działać we własnym interesie.
Sęk w tym, że te działania przejawiają się w przerzucaniu cudzych pieniędzy z kieszonki do kieszonki. Wystarczy powiedzieć, że będzie sprawiedliwiej. Takie ugrupowanie co ma w nazwie Sprawiedliwość, przecież zaczęło nadymać konsumpcję i sprawiedliwie dzielić dochody... średniaków. Wyjmują 700, dają 500 a warte jest niecałe 400. I to dają nie z kieszeni Kulczyków tylko tych, którym łatwiej zabrać. I tak jest z każdą socjalną daniną. Powstaje paradoks, dzięki któremu średniacy dostają do wydania własną kasę pomniejszoną o koszty redystrybucji i podatki zawarte np. w cenie towarów. Nikt bogatym nie zabrał i nie zabierze, bo mają oni środki aby temu zapobiec. Z tego względu jestem przeciw dodatkowym redystrybucji, bo kasa zostanie wyciągnięta od żuczków a nie od grubych ryb.
ZaKotem napisał(a): Mały żuczek ma nadzieję, że sam będzie kiedyś bogaty, toteż życzy sobie, aby bogatych traktowano tak, jak sam chciałby być traktowany, kiedy już będzie bogaty. Natomiast bogaty nie obawia się, że będzie biedny, dlatego w dupie ma, jak traktuje się biedaków. Widać wyraźnie więc, że w interesie bogatych jest ułatwianie biednym wzbogacania się, bo wtedy biedni w swoim przyszłym interesie wspierają bogatych. W interesie biednych zaś jest wspieranie tych bogaczy, którzy działają we własnym interesie jak wyżej. Kiedy zaś wzbogacenie się biedny postrzega jako trudne, bo wszak bogaci mają lepsze geny i IQ i dlatego właśnie są bogaci, wtedy wygrywa PiS albo jeszcze coś gorszego. Zwycięstwa populistów to dowód na to, że bogatym właśnie kiepsko idzie działanie we własnym interesie.
Poniekąd. Ja bym na przykład chciał sytuacji, w której mogę spokojnie się wzbogacać. Mnie by satysfakcjonowała np. kwota wolna w wysokości 30-40k rocznie. Zniósł bum nawet obowiązek ubezpieczenia z własnej kieszeni w rocznej wysokości np. 10% od kwoty wolnej. Cała reszta zaś żyjąca powyżej KWoP, zaś mogłaby się dokładać na renty dla niepełnosprawnych i na ubezpieczenie od rzadkich sytuacji np. w wypadku gdyby samotna matka została bez kasy po pożarze. Myślę, że wtedy ani nie byłoby szklanego sufitu przy wyższych niż minimum aspiracjach a i rzeszy ludzi łatwiej by było żyć i akumulować środki. Jak widać bogaci jednak płacili by więcej, jednak nie byłoby to podobne do sytuacji dzisiejszej.
No i weź postaw się na miejscu bogatego. Przecież im trudniej zostać bogatym temu z nizin tym lepsza jest sytuacja bogatego. Niska konkurencja, brak potrzeby wymuszania zmian w modelach biznesowych, niskie opodatkowanie i duża rotacja hajsu żuczków na rynku. Przecież to się po prostu opłaca. Nawet wyższy podatek to niska cena za taki luksus. A obciążenia bogatych też nie są takie małe, bo wpływu do budżetu jednak są duże. Tylko model panstwa został postawiony na głowie. To model skamieniałego marazmu.
Sebastian Flak

